Ulica wciąż była dziwnie cicha i ciemna, latarnie dawały światło jakby stały za kurtyną z prawie przezroczystego materiału. Kawałek dalej od miejsca gdzie skręcił kot ciemność wydawała się jeszcze gęstsza i bardziej nienaturalna niż w miejscu gdzie stali Nephilim. Cisza stawał się nie do zniesienia.
- Nie podoba mi się to - szepnął Felix. Chłopak dobył łuku i sięgnął po jedną ze strzał, wpatrując się uważnie w nienaturalną ciemność. Nyx zapulsowała nieco, kiedy Nephilim uaktywnił ją. Otoczenie wyostrzyło się znacznie i noc przestała być przeszkodą w widzeniu. Felix spojrzał w ciemność po raz drugi.
- Przynajmniej nie będzie nudno - mruknął cicho z rękami skrzyżowanymi w połowie drogi między rękojeściami ostrz na demony, a przypiętymi do pasa srebrnymi na wampiry. Ostatecznie zastygł w bezruchu po delikatnym wysunięciu się naprzód, by ewentualny przeciwnik musiał początkowo wpaść na niego, co powinno dać Felixowi nieco dłuższą chwilę na celowanie i strzał.
Czekaliście chwilę w napięciu, ale nic się nie stało. Ciemność wciąż była ciemna, a cisza wciąż była ciszą. Nie wyglądało na to, żeby z tej strefy ciemności ktoś miał nagle wyskoczyć, chociaż kto wie. Gdzieś w oddali usłyszeliście miałknięcie kota, może nawet tego samego który przed chwilą zwiał.
- Graj muzyko - zacytował Slay i niespiesznym ruchem podszedł do przodu przy skrzyżowaniu zbliżając się do budynku po jego lewej stronie, by osiągając róg budynku wychylić się delikatnie i spojrzeć w tamtym kierunku.
__________________ Drogi Współgraczu, zawsze traktuję Ciebie i Twoją postać jako dwie odrębne osoby. Proszę o rewanż. Wszystko, co powstało w sesji, w niej również zostaje. Nie jestem moją postacią i vice versa. |