Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-06-2014, 17:24   #124
Saverock
 
Saverock's Avatar
 
Reputacja: 1 Saverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemu
Rozpoznawanie trucizny w takich warunkach, nie należało do bardzo prostych zadań. Jednak lepszych warunków nie dało się stworzyć. Sav musiał zaufać swoim zmysłom i wiedzy. Sprawdził zapach, potem smak. Te dwa czynniki wskazywały na truciznę naturalną, co umożliwiło mu wykluczenie pewnej ilości znanych mu substancji. Pozostało tylko skorzystać z najlepszej możliwej w tej chwili metody rozpoznawania trucizn. Wystarczyło wprowadzić ją do krwi i obserwować efekty. Przy tak małej ilości substancji nie było to niebezpieczne, chyba, że miało się do czynienia z naprawdę silną trucizną. Taką możliwość Sav mógł jednak łatwo odrzucić. Gdyby trucizna miała silne działanie, kobieta zapewne byłaby już martwa. Do tego rana miała sprawić ból i krwawienie, a nie zabić od razu, więc używanie natychmiastowo uśmiercającej trucizny byłoby bezsensowne. Po tym, jak zobaczył reakcję rany na swojej dłoni, mógł bez problemu stwierdzić z czym miał do czynienia.

Zastanawiał się, czy nie przenieść gdzieś kobiety, ale uznał, że lepiej zostawić ją tam, gdzie leżała. W trakcie przenoszenia można by pogłębić ranę, co było niebezpieczne. Wprawdzie w powozie mogło być wygodniej dla rannej osoby, ale od początku podróży Sav zaobserwował, że Rekus i Wojownik okazywali brak zaufania klientom. On również coś podejrzewał i wolał nie zostawiać kobiety wśród pasażerów powozu. W tej chwili nie mógł potwierdzić swoich obaw, więc nie ryzykował i zostawił kobietę na miejsce. Zdjął płaszcz, pod którym miał białą koszulę, złożył go w poduszkę i ostrożnie włożył go pod jej głowę.
- Widzę, że masz sporo tych ziół - zwrócił się do Samsona. - Mam nadzieję, że znajdziesz tam liście Rurkowca meszkowatego. Do tego potrzebuję wody i ogniska nad którym będę mógł wszystko podgrzać. Jeśli ktoś ma przy sobie coś mocniejszego, będę wdzięczny za podzielenie się - ostatnie słowa skierował do wszystkich.

Wyglądało na to, że klienci uważali, iż to przewodnicy nie potrafią wykonywać swoich obowiązków i próbują szukać kogoś, na kogo mogą zrzucić odpowiedzialność. Nevard nie potrafił się z tym zgodzić. Szczególnie, gdy usłyszał, że to podobno najbezpieczniejszy szlak.
- Jeśli to jest bezpieczny szlak, to chyba powinniśmy przynieść truchło tamtego potwora do obozu. Ciekawe, czy nadal znalazłby się ktoś, kto twierdziłby, że to bezpieczny szlak. Nawet jeśli to był kiedyś bezpieczny szlak, to w tej chwili nic na to nie wskazuje - wtrącił, lecz nie wdawał się w dalszą dyskusję. W tej chwili miał ważniejsze zadanie. Musiał przygotować antidotum, a na to potrzebował trochę czasu. Nie wiedział jak dawno trucizna dostała się do organizmu kobiety, więc każda chwila zwlekania mogła się źle skończyć. Dlatego zaczął przygotowania.
 
__________________
Cóż może zmienić naturę człowieka?
Saverock jest offline