Khazad uniósł brwi do góry szczerze zdziwiony słowami ducha. Szepnął do towarzyszy, że ta mara chyba myśli o sobie jako o kimś żywym. Bo jak inaczej wytłumaczyć jego słowa, że: „Z pewnością jesteście kolejnymi zaginionymi duszami?”. Ale on jako medyk daje swoje słowo, że to coś się myli. Każdy kto był w tym domu ranny czuł ból i krwawił więc musi to być kolejny podstęp. Na wszelki wypadek Degnir powoli dobył pałki zza pasa i stanął niżej na nogach. Skoro był w stanie ranić tą bronią Ognistego Człowieka i ożywioną zbroję to spuści nią łomot także duchowi jeśli tylko ten będzie coś kombinował. Tak sobie postanowił. Dobrze, że ze zwiadu Berwika wynikało, że na tym piętrze zostały tylko jedne nie otwarte drzwi. Według wszelkich prawideł powinny tam być schody. I tam też najchętniej krasnolud by ruszył.