Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-06-2014, 19:20   #127
Cold
 
Cold's Avatar
 
Reputacja: 1 Cold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputację
Aktorka stała jak wryta, zdając sobie sprawę, że nadchodził jej koniec. Bolesna, niesprawiedliwa śmierć z rąk okropnego potwora wyciągniętego prosto z horrorów klasy B.

Dotarło do niej, kto okaleczył dziewczynkę, którą spotkała wcześniej w kajucie, obok której stała. Skurwysyn wykorzystał naiwność dziecka, by zaspokoić swoje fetysze i teraz miał zamiar zrobić to samo z Heather!

Chciała walczyć, chciała coś zrobić, ale nie mogła. Nie panowała nad swoim ciałem, jakby była zaczarowana. Próbowała krzyczeć, nic to nie dało. Mogła jedynie patrzeć, jak jaszczur zbliża się ku niej z ostrzem.

W ostatniej chwili, już kiedy potwór miał zadać cios, bezimienna dziewczynka o niebieskich oczach pojawiła się pomiędzy nim a aktorką.
Kobieta odzyskała panowanie nad własnym ciałem i już chciała pochwycić dziecko, by zabrać je spod rąk okropnego stwora, kiedy to powiedziało
- Uciekaj!

Heather wyminęła więc zaskoczonego potwora i zaczęła biec przed siebie, ile sił w nogach. Nie patrzyła po czym biegnie, ani nawet gdzie. Nie było to najważniejsze. Jej celem było uciec jak najdalej.
Popędziła przed siebie w panicznej próbie ucieczki. Przez ciemność i plątaninę korytarzy, byle dalej od syczącego stwora. Po kilku chwilach zorientowała się, że ta taktyka daje jej przewagę, lecz nie rozwiąże całości problemu. Potrzebowała planu.

Pierwszym, co jej przyszło na myśl, to skryć się. Tylko jak długo mogła siedzieć w ukryciu? Prędzej czy później kryjówkę będzie musiała opuścić.
Nie mogła też ryzykować zejścia poziom niżej czy też wyżej, kiedy istniała możliwość, że przejść będą strzegły jeszcze gorsze bestie.

Zatrzymała się w końcu. Pogrążona w ciemnościach zorientowała się, że kompletnie nie ma pojęcia, gdzie jest. Pokonała istny labirynt korytarzy, nie zwracając większej uwagi na ich rozkład. Przeklęła samą siebie w myślach.
Jednak nie zatrzymała się bez powodu. Potrzebowała broni. Czegoś, czym będzie mogła obronić się przed ewentualnymi atakami, coś, co pozwoli jej poczuć się bezpieczniej.

Rozejrzała się dookoła i postanowiła wejść do najbliższej kajuty, by ją przeczesać w poszukiwaniu cennych łupów. Liczyła też, że prędzej czy później uda jej się znaleźć jakąś mapę statku.

Powoli opuszczała ją nadzieja, na spotkanie kogoś przyjaznego. Miała wrażenie, że była tylko ona i koszmary. Jedyne co jej pozostało, to walczyć o przetrwanie, o wolność.

Zanim jednak weszła do kajuty, spojrzała w ciemność roztaczającą się stamtąd, skąd przybiegła.
- Dziękuję – wyszeptała, kierując swe słowa do dziewczynki, która uratowała jej życie.
 
__________________
Jaka, sądzisz, jest biblia cygańska?
Niepisana, wędrowna, wróżebna.
Naszeptała ją babom noc srebrna,
Naświetliła luna świętojańska.
Cold jest offline