Dash zatrzymał się i zbadał uważnie wzrokiem przedstawiający mu się widok.
- Drewno...- Szepnął do siebie.- Chyba nici z hipernapędu, chociaż...-
Ostrożnym, powolnym ruchem odwrócił głowę, by sprawdzić, czy Teerik nadal stoi obok niego. Stał. Był zatem tak samo widoczny w popołudniowym świetle słonecznym, jak ludzki Jedi.
- Wiesz, stary, to zastanawiające. Wygląda na to, że trafiliśmy na jedną z tych zaginionych z map hermetycznych planet, gdzie mieszkańcy nie latają jeszcze w kosmos. A jednak, mimo że... ekhem... z nas dwóch to ty wyglądasz najbardziej obco, nie wzbudziłeś w nich zdziwienia.-
Dash postanowił pozostawić towarzysza z tą refleksją, a sam ruszył przodem, by brodząc w płytkiej wodzie przybrzeżnej dostać się do wraku i z bliska przyjrzeć się rozbitkom.
__________________ " - Elfy! Do mnie elfy! Do mnie bracia! Genasi mają kłopoty! Do mnie, wy psy bez krzty osobowości! Na wroga!"
~Sulfelg, elfi czarodziej. "Powołanie Strażnika". |