Reakcja Cierep na upadek Rusłany podczas ćwiczeń zaskoczyła wszystkich, bo jedyne dwie osoby, które zdawały się posiadać jakiekolwiek pojęcie o dziewczynce za bardzo zajęte były udowadnianiem sobie nawzajem, że są równe. Reszta nie potrafiła dopasować faktów do okoliczności.
Choć przez myśli zaczynały przemykać się wam pierwsze skojarzenia z tym, że być może Dziatwa nie wybrała sobie waszego kalekiego kumpla przypadkowo? Albo, że mała Cierep jest zwyczajnie bardzo wrażliwą dziewczyną, którą boli bardziej czyjaś krzywda, niż jej własna? Może to jeszcze coś innego...
Mieliście mnóstwo pytań, ale żadnych odpowiedzi. Burzę wątpliwości w waszych głowach przerwał głos małolaty, którą mieliście się zajmować:
- O nie… Doktor Repnin prosił, by nie moczyć opatrunków…
"No nie,kurwa, przysłali wam ją jeszcze do tego wszystkiego chorą? A co będzie jak umrze i to bez naszej zasługi?" - przez myśl przemknęło Gierojowi.
Popatrzyliście po sobie: Wydra na Gieroja, Gieroj na Sikorę, Sikora na Wydrę. Przypomnieliście sobie, że jakoś tak wyleciało wam ze łbów zupełnie przygotowanie kąta dla nowej koleżanki żeby spokojnie mogła się przebrać w coś suchego lub zmienić opatrunki w razie potrzeby. Teraz ktoś albo będzie musiał się podzielić z nią swoją miejscówką albo trzeba na szybko coś wymyślić. Żeby ratować sytuację i dać chwilę chłopakom na zastanowienie odezwała się Sikora, przemykając przez salę i z powrotem żeby podnieść koszulkę Czeki, którą miała na sobie wcześniej Dziatwa.
-Musisz się przebrać! Masz tą, będziesz mogła sobie zrobić z niej namiot, a powinna być w miarę świeża... chyba. - powąchała T-shirt - No prawie świeża - roześmiała się mała, ale i tak z ukosa spojrzała na swoich kumpli z gangu pytając oczami - "no panowie, gdzie mam ją zaprowadzić?".