Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-06-2014, 12:41   #82
Ulli
Konto usunięte
 
Ulli's Avatar
 
Reputacja: 1 Ulli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputację
Ruszyli więc całą trójką do biczownika. Wybór padł na tego, który z Thomasem siedział a właściwie okładał biednego kowala nadal. Kowal coraz mniej przypominał człowieka, bowiem jego palce od stóp zostały umiejętnie wyłamane. Palce u rąk również miał połamane. Tuż koło krzesła widać było sporą czerwoną plamę oraz żółtą ale mniejszą, a w całym pokoju roznosił się smród moczu i fekaliów. Twarz kowala została jeszcze bardziej oszpecona i dotkliwie pobita. Biczownik widząc jak wchodzicie spojrzał się na was lecz nic nie powiedział. Ani słowa.

-Zabawił się?- burknął Tyr -Pogadać musimy. Na osobności.- podkreślił ostatnie dwa słowa.

-Mówcie…- warknął lekko -Herr Stomper wydał już rozkazy? - zapytał z błyskiem w oku.
-Powiedziałem na… zewnątrz…- warknął wielkolud po czym nie czekając na reakcję człeka odwrócił się na pięcie i opuścił pomieszczenie.

Niechętnie ale Sigmarita wyszedł z budynku, stając praktycznie w progu. Spojrzał się na Tyra i rzekł;
-Tak, cóż to za ważna sprawa… - zaczął się całej trójce przyglądać badawczo



-Twój mistrz, a nasz obecny chlebodawca… Skrywał na piersi piętno chaosu. Ktoś poderżnął mu gardło kiedy przybyliśmy zdać raport. Odkryliśmy zwłoki i… Wielkie- splunął w bok -oko na jego piersi.- oznajmił nie opuszczając wzroku z fanatyka.

~No to się teraz zacznie - pomyślała Zoja, odchodząc profilaktycznie dwa kroki w bok. Skrzyżowane na piersi ręce pozornie pozostawały daleko od broni, ale kobieta w kazdej chwili gotowa była do wyciągnięcia z rękawa niewielkiego ostrza. Cała ta rozmowa nie mogła przynieść nic dobrego. O ile Stomper wykazał się nadspodziewaną rozwagą i spokojem nie oznaczało, że jego słudzy również cenią rozsądek.
- Atak zwierzoludzi wywarł tragiczny skutek i na niego - dodała od siebie - Trzeba się zastanowić co dalej. Wszyscy obiecaliśmy pomoc i pomożemy. Nic się nie zmieniło.

Twarz Sigmarity nie drgnęła ani o milimetr. Słuchał uważnie i rzekł:
-To nie możliwe...Widziałem jego rany...Nie mógłby tego ukryć...Kurwa mać… Czarnoksiężnik żyje i nie jest jego chorym wyobrażeniem, jak sądziłem na początku. Kowal..ten drugi...któryś z nich miał styczność ze Stomperem? Kto jeszcze miał kontakt z Inkwizytorem? - zapytał.

-Ty, twój brat, nasza trójka - rudowłosa zaczęła wymieniać, chcąc przeciągnąć konwersację jak najdłużej - Poza tym opatrywał go medyk, wraz ze swoim uczniem Kasperem. Kasper siedzi w karczmie, więc jest hm, pod ręką. Co do starucha nie wiem, widziałam go raz w życiu.

-Ten drugi to nie mój brat. Podróżowaliśmy razem z Mistrzem Stomperem. Mieliśmy go wesprzeć w walce z czarnoksiężnikiem a z tego co wiem, Theodorus, bo tak ów Sigmarita ma na imię już wcześniej pracował ze zmarłym Mistrzem. Co proponujecie więc? - zapytał

-Musimy porozmawiać z Theodorusem i wypytać czy coś może podejrzewać.- oznajmił.

-Dobrze.. ja udam się do domu medyka i porozmawiam z nim..- zaproponował fanatyk -Na imie mi Siegfried - rzekł odchodząc w stronę domu medyka, z lekim uśmiechem n ustach.
 
Ulli jest offline