Wojownik bez słowa wszedł za Rekusem do powozu. Zamknął za sobą drzwi. Pomógł mu szukać, ale i przekazał mu swoje spostrzeżenia:
- To wszystko źle wygląda. Dzieciak miał ze sobą statuetkę. Widziałem dokładnie. Wersja Klingenborga to stek gówno prawdy, że aż śmierdzi. Może to zabrzmieć dziwnie, ale pamiętasz jaki miał przestraszony wyraz twarzy w Pomroce? A co jeśli każdy z Klingenborgów jest opętany? A pamiętasz jak dzieciaka spotkaliśmy w nocy przy ognisku? Przestraszyłeś się, bo coś w nim zobaczyłeś, czego ja nie widziałem. Potem dzieciak poszedł do reszty podróżnych - kto wie czy z niego nie wylała się już wtedy Pomroka i nie zalała ich, gdy ty, ja i szef byliśmy poza tym. Dobrze, że teraz jest jeszcze krasnal - niby go nie znamy, ale przynajmniej nie jest z nimi w zmowie. - Wojownik mówił na tyle cicho, żeby nikt inny go nie słyszał. Jeżeli przy przeszukiwaniu nie znajdą niczego podejrzanego to Wojownik wyjdzie przez okno i wejdzie na dach podążając wcześniejszymi krokami dzieciaka. Po drodze spojrzy, czy pod oknem nic nie leży. Na dach wejdzie najciszej jak się da mając cichą nadzieję podsłuchania tamtych wałkoni. |