Podczas gdy elf czytał księgę Torsten z nudów myszkował po pokoju. Nie to żeby szukał czegoś szczególnego, ot taka zawodowa ciekawość. W końcu zniechęcony położył się na łożu podkładając ręce pod głowę. - No i co? Cóżeś wyczytał? Nie wiadomo co jest na górze, ale może poznasz po obrazku. Może starczy na skubańca, bo ja wiem ... naszczać i nawieje. Różne mogą być stwory chaosu, no nie? No chyba, że mamy pecha i księga jest o ziółkach. Verbena jej mać.
Usiadł i przeciągnął się. - Oddałbym wszystko za balię z gorącą wanną i dziewkę łaziebną. - mruknął smętnie kiwając głową.
Nawet tak skromne rozkosze były całkowicie nieosiągalne. |