Wątek: The Big Apple
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-06-2014, 21:29   #126
Lady
 
Lady's Avatar
 
Reputacja: 1 Lady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputację
Psyche zmarszczyła brwi, dociskając gaz i zrównując się w przednimi siedzeniami mini-vana w chwili poderwania go przez helikopter. Zaczęła strzelać, w kierowcę i pasażera, aż opróżniła magazynek. Schowała broń do skrytki i popędziła za śmigłowcem na swoim motorze, przekazując koordynaty do Alana. Podyktowała holofonowi wiadomość do wysłania.
"Niech dron śledzi śmigłowiec, chcę mieć obraz tego co dzieje się pod nim."

Efektu trafień ciężko było się dopatrzeć, bo samochód odlatywał już do góry, zahaczając przy okazji półciężarówkę przed nim, ale była pewna, że wyeliminowała przynajmniej kierowcę. Alan czy ktoś za starami drona odesłał jej krótkie potwierdzenie, a motor ruszył z piskiem opon. Śledzenie latającego celu było trudne, ale początkowa prędkość śmigłowca nie była duża, więc póki co dawała radę. Mik wskoczył na vana i wdrapywał się teraz na niego, a z helikoptera na linie zjechał jakiś facet, prosto na dach samochodu.

~Queens, mamy trochę wspólnych wspomnień, królowo…~
Nie próbuj, nie odzywaj się. Okazało się to konieczne, tak. Tak. Ludzie umierają, to cena życia innych. Lepszych. To nieistotne czy Mik lepszy, gorszy albo taki sam. Był tam. Wraz ze sznurkiem do celu zadania. Chwyć go, Key-Headzie, trzymaj mocno!

Gdzie się dało używała poboczy, chodników, środkowych pasów. Policja inne miała zajęcia, gonitwa za samotnym motorem dałaby im nadzieję na chwilę normalnej pracy w starym stylu. Liczyć na nią nie mogli, kiedy na głowie tyle poważnych spraw. Mandaty płacił Corp-Tech.
Ostry zakręty, pisk opon, szorujące po asfalcie kolana dodawały pikanterii gonitwie za wiszącym na wielkim magnesie mini-vanie. Ustępowała mu powoli, nie umiała latać.

Kilka minut po tym jak odleciał w siną dal, dotarła wiadomość od Mika.
"F jest cała, ja też. Lecimy chuj wie gdzie, chuj wie z kim. Sprawdźcie ten śmigłowiec i śledźcie nas jak możecie. Będę podawał pozycję."
Po wiadomości następowały koordynaty GPS.
~Tak jakbym ich potrzebowała, ludziku bez wiary!~
"Śledzimy cię Key-Headzie"
Tak tak, śledzimy cię, Metalowy Szkieletorze.

Zwolniła odrobinę. Pisał, było to dobrą oznaką, szaleńczą jazdę zostawiła na wezwanie o pomoc. Mijani ludzie nie odwracali już głów, klaksony nie trąbiły. Alan odezwał się tylko do niej.
“Ukryli numery seryjne, model, typ i szczegóły wychwycone przez skan komputerowy kierują przypuszczenia, że to państwowa maszyna. Jednostka specjalna lub wojsko. Przekażesz Maroldo, gdy nie będzie obcych w jego pobliżu.”
Droga Felipo, masz ciekawych znajomych.
Albo ciekawi ludzie cię pożądają.
~Pragniesz być pożądana, zazdrościsz…~
Nie! Koniec.
Kolejna wiadomość Mika wywołała odpowiedź i skręt kierownicy. Wysiadł, a więc dalsze podążanie za oddalającym się helikopterem przestało mieć sens.
 
Lady jest offline