Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-03-2007, 16:01   #46
Blackvampire
 
Blackvampire's Avatar
 
Reputacja: 1 Blackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwu
Magnus Lankdorf

Rankiem wszyscy ruszyli w dalszą drogę. Przez większa część podóży nic się nie działo. Dopiero w pewnym momencie natrafili na wielkie slady, które jak się okazało, były sladami rzecznego Trolla. Kiedy tylko krasnokud to usłyszał, cciał natychmiast się za nim udać, jednak zrozumiawszy, ze ich misja jest aktualnie ważniejsza, ruszył dalej z innymi. Po drodze zatrzymali się w kilku wioskach. W jednej z nich w nocy, kiedy wszyscy spali, jakiś podrzędny złodziejaszek chciał ich okraść, ale Seifer skutecznie udaremnił jego zamiary. Nastepnego dnia, owy pechowy złodziej zawisnął na szubienicy. Cóż, Magnus w ramach kary uciąłby mu prawice, ale skoro taka była kara za łamanie prawa w tych okolicach, to nie miał zamiaru się sprzeciwiać. W każdym razie, ten złodziej już niczego nie ukradnie. Zostały im juz tylko dwa dni drogi, postanowili więc zatrzymać się w karczmie, znajdującej się w mieście o miłej nazwie Heaven. Noc w karczmie była miłą odmianą po tylu dniach ciągłej podróży. Magnus poozył się na łóżku i zamknął oczy. Jednak bogowie nie dali mu leczniczego snu, lecz poczestowali go kolejną dawką koszmarów. Cóż, życie łowcy czarownic nie było proste, a to co widział w swym życiu Magnus, mogło by wprowadzić w szaleństwo niejednego wojownika. Przez lata wszystkie te okropności gromadziły się w umyśle łowcy, aż wkrótce zostawiły na nim swe piętno. Od kilku lat śnią mu się juz koszmary, praktycznie bez przerwy, każdej nocy. Próbował już wszystkiego, porszków nasennych, terapii kapłańskich, a nawet narkotyków, jednak nic nie skutkowało. Postanowił więc dać sobię spokój i od tamtej pory zaakceptował te złe sny. Nastepnego ranka obudził go zapach dymu. Coś się paliło i nie było to byle co, bowiem zapach był intensywny. Czym prędzej więc wstał, ubrał się, przyodział zbroję i przypinając sobię miecz do pleców, podszedł do okna. Cała wioska stała w ogniu. Ze wsząd dało się słyszeć szczęk stali i krzyki umierających. Haeven zostało zaatakowane. Nie czekając ani chwili łużej, wziął cały swój bagaż, władował go do pleecaka i wybiegł z karczmy z mieczem w ręku.
~Koniec odpoczynku, czas wziąć się do roboty~
Pomyslał, po czym zaczał rozglądać się w poszukiwaniu tajemniczych najeźdźców.
 
Blackvampire jest offline