Ernst nie bardzo wiedział, co jeszcze mógłby robić w tym przeklętym miasteczku. Opuszczenie miasta teraz, po nocy? To było mało rozsądne, ale lepiej się narażać, niż stracić życie z rąk nie do końca przyjaznych złodziei.
No ale może, w karczmie, dowiedzą się czegoś pożytecznego.
Co prawda baron stracił głowę, ale Ernst na tym całym interesie dużo stracił, a nic nie zyskał. Prócz satysfakcji.
W związku z tym miał zamiar przed opuszczeniem miasta porozmawiać z karczmarzem. A nuż da się od niego dostać parę przydatnych w podróży drobiazgów. No i, może, uda się odwiedzić pokój, w którym mieszkał Alivon.
- Też mnie to interesuje - powiedział, gdy Carl pokazał odnaleziona zapiski. - Co prawda to chyba dotyczy nie Alivona, ale jego już nie istniejącej konkurencji, ale może jednak coś się uda z tego wykorzystać. |