Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-06-2014, 15:47   #32
Proxy
 
Reputacja: 1 Proxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputację
Prezent od Gieroja w formie fragmentu ubioru bardzo spodobał się dziewczynie. Mimo, że wprost nie podziękowała to uśmiechnęła się i wyglądała na szczerze ucieszoną. Przyjęła również ręcznik, którego ze sobą nie miała. Jednak na jego propozycję pomocy nie zdążyła odpowiedzieć porwana przez najmłodszą z wymalowanym satysfakcją na twarzy i słowami “ona idzie ze mną, nie z tobą”.

- W torbie mam rzeczy na zmianę. Mam też w niej swoje bandaże. Zaraz po nią pójdę - odpowiedziała cały czas przejmując się zamoczonym ubraniem, gdy były już same w pokoju Sikory.

- Ja przyniosę! - prawie krzyknęła mała i łapiąc się na tym, że jednak odrobinę za szybko odpowiedziała, uśmiechnęła się w ramach przeprosin swoim najpiękniejszym uśmiechem, którego pewnie uczył ją Wydra.

- Jesteś pewnie zmęczona po treningu i zaskoczona i w ogóle, chcesz coś jeszcze do tej torby?

Dziewczyna na szczęście dla Sikory nie przejrzała powodu specyficznej reakcji, choć była nieco zaskoczona. Na pytania pokiwała tylko przecząco głową ściskając w jednej ręce ręcznik i koszulkę a w drugiej odklejając mokry materiał. Na to młodsza koleżanka natychmiast wybiegła z pokoju i za niecałą minutę wróciła z rzeczami Cierep. Ta w tym czasie miała parę chwil, by rozejrzeć się po całym składowisku. Im więcej było tam dziwnym przedmiotów tym ciekawość dziewczyny była większa. A miś, który w prawdzie był połową swojej pierwotnej wersji, był uroczy, mimo wszystko. W końcu mając już przyniesioną torbę zajęła się zmianą ubrania.

- Nie wstydź się, ja też nie mam cycków. Jedyne co nam na razie zostało to to, że możemy sobie popatrzeć na koleżankę Czeki. Poza tym, mogę pomóc.

Dziewczyna była trochę zdezorientowana a zamiast odpowiedzieć ponownie potrząsnęła głową, tym razem twierdząco. Gdy zdjęła koszulkę i dała sobie pomóc odwinąć bandaże oczom Sikory ukazał się zaskakujący widok. Dziewczyna, nie była ranna. Miała wszczep. Przypominało to sztucznie wstawione żebra a nawet protezę połowy klatki piersiowej. Metalowe fragmenty po części przebijały się przez skórę a gdzieś indziej naciągały ją na tyle, by kolor był zmieniony do tego jeszcze parę wystających śrub. Nie wyglądało to pięknie, ale przyzwyczaiła się do tego widoku, w końcu chyba poza Jepą i Wydrą wszyscy tu takie coś mieli. Zastanowiła się nawet czy może i ona powinna sobie jakieś załatwić, ale szybko zmieniła zdanie przypominając sobie jak Gieroj czasami zwija się z bólu u siebie w pokoju, myśląc, że nikt nic nie widzi. Na pytający wzrok Cierep wzruszyła tylko ramionami.

- No co? Piękne nie są, ale widziałaś Czekę? Ten to dopiero ma co chować, ale jest fajny i miły. Nie musisz się z tym chować, nie u nas - uśmiechnęła się uspokajająco.

Zamaskowanego gościa w sumie nie widziała za dobrze. W trakcie ćwiczeń była zbyt zajęta, by oglądać się na kogoś a siedząc na ławeczce zwracała uwagę raczej na wszystkich poza nim. Na jej szczęście nie pojawił się z spaloną twarzą metr przed nią, więc pokręciła głową po raz kolejny. Wydawało się, że do Cierep było trzeba mówić nieco wolniej zwracając uwagę na to, czy rozumie, co się do niej mówi by nadążała za każdym zdaniem.

- Ja nie chowam. Jak nie ma bandaży to można się pozahaczać i zranić. To tak… Ochronnie - odpowiedziała bez większego skupienia.

Niemniej siedząc na jedynym krześle przy stoliku udało im się zdjąć bandaże do końca, wytrzeć tam gdzie było potrzebne i w końcu założyć suchy opatrunek. Mając go na sobie Cierep wyglądała ponownie jak wątły kościotrup, nie tylko z powodu wymalowanej na twarzy czaszki. Nowe spodnie, które były podobne i tak do poprzednich oraz koszulka z buldożerem wystarczyła by już dziewczyna wyglądała normalnie.

Gdy było po wszystkim udały się z zaproszeniem Wydry do jego czterech zapleśniałych i niezwykle zawalonych gratami ścian. Cierep nawet nie wiedziała na co patrzeć. Rozglądała się na wszystkie strony i na wszystko, co było najbliżej. Wlazła gdzieś między wszystkie stojaki i przyglądała się. W prawdzie żadne ubranie nie było na nią to w tym wszystkim wypatrzyła coś, co przykuło jej uwagę na dłużej. Zrobiła parę kroków wymijając graty i wyłowiła parę skórzanych rękawiczek. Bez palców, z otworami na knykciach. Chyba było to jedyne, co na nią mogło pasować a tak się też złożyło, że jej się spodobały. Na fakt, że może je sobie zatrzymać ucieszyła się tak samo wielce jak z koszulki, którą miała już na sobie.

- Masz tu na prawdę całą masę rzeczy… - dopowiedziała po paru chwilach.
 

Ostatnio edytowane przez Proxy : 12-06-2014 o 17:10.
Proxy jest offline