Zamarła słysząc krzyki. Przykucnęła i patrzyła w ich kierunku, kalkulując ryzyko. Ratowanie jednej, kosztem zachowania ciszy, według mówiącego do komunikatora Marco się to nie opłacało. Paula miała odrobinę inne zdanie, wyraziła je zaraz jak przewodnik skończył. - Nie mogę tego tak zostawić. Mieliśmy znaleźć dowody, a to może być jeden z nich. Zrobię zdjęcie. Co jeśli to jedna z sióstr, których szukamy?
Szeptała, a mimo tego w głosie Greczynki wyczuwało się nuty zdecydowania, twarde i nie podlegające dyskusji. Oceniała sytuację, zmieniając pozycję na tyle, żeby ci od ogniska widzieli ją jak najkrócej. - Światło ich oślepia, nic nie widzą poza kręgiem ogniska.
Szepnęła do Marco i wypełzła z krzaków, powoli, kryjąc się za najniższą roślinnością, starając się przekraść pod ścianę budynku. Gotowa udawać kawałek nieruchomego kamienia, gdyby któryś z Kolumbijczyków coś dostrzegł. |