Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-06-2014, 13:49   #3
Pinn
 
Pinn's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputację
Opiekun popatrzył z lekką dumą jednak nie spodziewał się innej odpowiedzi , wykazał więc tylko lekki uśmiech. Miał 84 lata, ale wyglądał na późne pięćdziesiąt, wszystko za sprawą terapii genowej. Tao wielokrotnie zastanawiał się czy , aby jego też nie poddali różnym modyfikacją genetycznym czyniąc go doskonałym kandydatem na przyjęcie Mściciela do swojej głowy. Być może po prostu okazał się jakimś cudownym dzieckiem spłodzonym przez niepoznanych mu nigdy rodziców. Od dawna nie myślał nad tym , nie czuł się sierotą od kiedy zrozumiał kto jest jego prawdziwą rodziną. Niebiańscy i nikt inny. Żaden przekupny obcy mącący spokój i skromność ducha polimerowymi yuanami o najwyższym nominale. Nagle odezwał się komputer pokładowy, gruby męski głos o metalicznej nucie.

-Dotrzemy do celu za około godzinę.

-Nie mniej nie więcej. Nie chciałem was martwić , ale od jakiegoś czasu jesteśmy w przestrzeni powietrznej USA. Nie bój się młody , wszystko pójdzie dobrze. Yinying ES20 to prawdziwie niewykrywalna dziecinka , cicha , szybka z odrzutowym dopalaniem. Nie wspominając o samonaprowadzających inteligentnych rakietach.

Ni Hsu nie miał co prawda najlepszej etykiety, swoim głośnym pewnym siebie stylem bycia podchodził bardziej pod Amerykanina , stąd cel podróży bardzo go radował. Opiekun jakoś go znosił , w razie niebezpieczeństwa umiejętności pilotażowe tego brawurowego asa mogły przesądzić o cudzie albo porażce. Plotki mówiły o jego problemach alkoholowych i dziecku na boku, któremu nigdy nie będzie mógł pokazać wirującego majestatu ES20. Niektórzy kwestionowali jego lojalność , jednak poznając bliżej Hsu szybko pozbywało się tych wątpliwości.

Opiekun dotknął w końcu ukrytą za nogami tajemniczą walizkę , która bardzo intrygowała Tao. Bardziej niż chciał przyznać co skomentował Mściciel ~Nie licz, że to gazetki porno. To nasz mały sekret , te twoje ręczne robótki kiedy nikt nie patrzy. JA ZAWSZE PATRZE~ Tao powstrzymał wybuch śmiechu, co zauważył Opiekun. Ta rzecz niepokoiła go od dawna. Mimo częstych przeglądów, wpinania złącza w kark chłopaka i dogłębnych analiz programu umieszczonego w małym pudełeczku w potylicy , rozchodzącego się winoroślami drukowanych układów po całej czaszce z Tao było coś nie tak. Nie chodziło o powierzchowne objawy, nauczył się patrzeć zawszę w głąb. Opiekun wiedział , że chłopak i tak przeszedł wiele , cenił go , wytrzymał najwięcej z wszystkich obiektów. Jednak obecność SI w końcu , prędzej czy później musiała doprowadzać do neurodegeneracji i psychozy. To było nieuniknione, Frickson mówił o tym od początku.


-Opiekunie coś cię zaniepokoiło? Zdawało mi się iż wyjmujesz tą walizkę?

-Przed tobą wielka odpowiedzialność. Po prostu nawet ja mam czasem wątpliwości. Ale nie zawiedziesz nas. Z twoich oczu bije wielka siła, wielka energia życiowa-
i obłęd, rodzące się powoli choć jeszcze nie zauważalne zatracenie. Podstarzały mężczyzna wpisał cyfrowy kod na dotykowym panelu i z trzaśnięciem pojemnik otworzył się. Przesunął walizkę do pola wzroku dziewiętnastolatka , w środku leżała broń ręczna. Zdało by się ciężka i zapewne zabójcza.

-To burster chłopcze. Napędzane rakietowo powlekane teflonem kule wybuchające przy uderzeniu. Nie rozprowadzone jeszcze dobrze po rynku. Z tego co wiemy używają je głównie siły specjalne. I to najlepiej wyposażone. Potrafi strzelać seriami po dwa pociski. Weź go do ręki. Przeskanuje cię i od tej pory tylko ty będziesz mógł go używać.
 

Ostatnio edytowane przez Pinn : 13-06-2014 o 19:17.
Pinn jest offline