Nie trzeba było powtarzać tego Hummelowi dwa razy. Już wcześniej przezornie naładował broń. Nie było sensu oszczędzać kul i prochu. Nie przed ostateczną walką. Bo zapowiadało się, że cokolwiek jest na górze, to muszą to ukatrupić, by wyjść z tego przybytku wątpliwych rozkoszy. |