- Brzytwa, idealnie. Posłuży jako korkociąg, gdy znajdę jakieś dobre wino w tym bajzlu. - pomyślała kobieta chowając brzytwę w rękaw. Obejrzała jeszcze raz dokładnie całe pomieszczenie - może coś się znajdzie.
Podeszła do drzwi i ostrożnie je otworzyła. Wystawiła swoją głowę przez drzwi w celu sprawdzenia korytarzy. Nic nie było. Jedynie smród zgniłych ciał trochę ją niepokoił, ale nie tak, by podejrzewała, że coś jest nie tak.
Wyszła z pokoju.
Gdy podeszła do ciał, na początku przeszła jej przez myśl taka sprawa, że być może mają w kieszeniach klucze do swoich pokoi a w pokojach jakieś ciekawe...trunki? W sumie sama nie wiedziała czego szuka. Wiedziała, że ma przeżyć, ale co robić, gdy wszystko jest nierealne, wszystko jest w Twojej głowie? Używki? Pierwotne pragnienia? Póki co błąkała się i uciekała od skorpionów na przemian. Ciekawe jest to, że głębsze zastanowienie złapało ją dopiero teraz. Może lepiej byłoby przeczekać w pokoju? Albo zasnąć. Sen we śnie. To by była dopiero schiza.
Mimo wszystko Johanna nie zatrzymywała się na dłużej i ruszyła korytarzem na wprost. A nuż coś przykuje jej uwagę. |