Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-06-2014, 12:49   #27
Falcon911
 
Falcon911's Avatar
 
Reputacja: 1 Falcon911 jest na bardzo dobrej drodzeFalcon911 jest na bardzo dobrej drodzeFalcon911 jest na bardzo dobrej drodzeFalcon911 jest na bardzo dobrej drodzeFalcon911 jest na bardzo dobrej drodzeFalcon911 jest na bardzo dobrej drodzeFalcon911 jest na bardzo dobrej drodzeFalcon911 jest na bardzo dobrej drodzeFalcon911 jest na bardzo dobrej drodzeFalcon911 jest na bardzo dobrej drodzeFalcon911 jest na bardzo dobrej drodze
- Jestem... Jestem!
- To dobrze… - odpowiedział po dłuższej chwili miękki, kobiecy alt - kim byli ci podróżni? Pozbyłeś się ich?
- Ja… tak - skłamał szybko - Nie będą sprawiać już więcej problemów.
Nilfgaardczyk prosił w myślach Wielkie Słońce, aby kobieta nie zadała mu jakiegoś kłopotliwego pytania. A jesli tak - szybki cios puzderkiem w drzewo powinien załatwić sprawę.
Cisza po drugiej stronie magicznego urządzenia przedłużała się niepokojąco.
- W porządku - usłyszał wreszcie - podaj mi swoją pozycję. I oczekuj dalszych rozkazów przed zmierzchem. Mam nadzieję, że przesyłka jest cała…?
- Cała. Na południe od Durmont, cztery mile. Będę czekał. - Morhan zacisnął zęby w oczekiwaniu na dalsze słowa. Miał nadzieję, że kobieta, której głos słyszał nie oczekiwała specjalnych danych co do położenia. Inaczej całą, mniej lub bardziej zapewniającą bezpieczeństwo mistyfikację mógł trafić szlag.
Blada poświata nieoczekiwanie zgasła i przekaźnik zamilkł. Ktoś po drugiej stronie najwyraźniej uznał rozmowę za zakończoną.
Pozbierał się szybko, słysząc wołanie Cedrika. Schował puzderko pod trupa i pobiegł w kierunku towarzystwa.
- Spieprzajmy stąd jak najszybciej - powiedział zdenerwowany - Krąży tutaj jakaś agentura, chyba czarodzieje i Nilfgaard. Nasz duchowny sukinsyn miał przy sobie magiczny komunikator, ktoś zjawi się tutaj niedługo i, niech ich szlag, nie mam najmniejszej ochoty ich spotkać.
Wycierając resztki krwi spojrzał na Cedrika.
- Co się stało? Znalazłeś coś?
 
Falcon911 jest offline