Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-06-2014, 22:10   #16
Pipboy79
Majster Cziter
 
Pipboy79's Avatar
 
Reputacja: 1 Pipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputację
sg. Anthony "Tony" White - spadochroniarski weteran



Tony rzucił się na jedzenie "jak głupi". To akurat była fajna sprawa jak się należało do jednostek specjalnych. Karmili lepiej nawet niż w spadochroniarzach. Sam sierżant w SAS był dość świeżym nabytkiem bo dołaczył dopiero na przełomie tego i starego roku. Bynajmniej jednak nie był świeży na tej wojnie. Brał w niej udział od samego początku. Już piaty rok mu na niej schodził. Nawet tu w SAS zdążył już zaliczyć jedną misję bojową w północnych Włoszech. Generalnie jednak wciąż uważał się za spadochroniarza i nawet ten SAS uważał za spadochroniarzy. Ot pracowali trochę inczaej i tyle. No i karmili lepiej.


Wreszcie jednak major zabrał ich na odprawę i wyjawiał jedna sensację za drugą. - No jak to panie majorze? To nasze armie, nawet Ruskich... stanęły... Właściwie to zostały odrzucone... A my nic o tym nie wiemy? Nie ma nic w gazetach ani w kronice filmowej ani w radiu no nic? - wyraził swoje zdziwienie sierżant. Tajemnica i blokada informacji były skuteczne ale miały swoje granice. A w naturalny sposób uwaga i opinii publicznej i mediów skupiała się na froncie, zwłaszcza aktywnym i tak blikso finiszu. Można było taka bitwę utrzymać w tajemnicy parę dni ale nie dwa tygodnie... Poza tym Goering i ten jego pies łańcuchowy Lord Hau Hau na pewno by skorzystali z okazji i piali w eter o swoich zwycięstwach tak jak początkowo robili to podczas tej ofensywy Belgii.

Dalej jednak słuchał w milczeniu słuchając sensacji. Odezwał się ponownie dopiero jak Jankes skończył odpowiadać na pytanie Clarence'a. - A skąd oni nagle mają tyle tego wszystkiego? Przecież podobno tak kwiczą z brakiem paliwa, że tam znów wszystko na furmanki i gaz jeździ a tu takie bajery? - nowe informacje kazały mu całkowicie przedefiniowac swoją wiedzę na temat stanu społeczeństwa, uzbrojenia i możliwości III Rzeszy. - Ktoś powinien beknąć i to ostro za taką wtopę... - mruknął kończąc temat ogólnych zmian na froncie.

Teraz przeszedł do samej ich akcji. - No dobra panie majorza a jak mamy się dostać w teren akcji? Czy mamy tam swoich ludzi? Ci z SS Totenkopf to jak rozumiem są w samym obiekcie. Ale jak ma się sprawa z pobliskimi garnizonami? Za ile możemy się ich spodziewać gdy zostaniemy wykryci? I ilu z jakim sprzętem? No i ile mamy wytrzymać nim nasi do nas dotrą? I szczerze mówiąc to ja naprawdę może czarno to widzę ale po Market - Garden to mam trochę uraz. Tam też mieliśmy wytrzymać 24 h nim nasi do nas dotrą a wyszło jak widać.. Więc chciałbym wiedzieć co powinniśmy spróbowac zrobić jeśli coś zatrzymałoby naszych chłopaków. To w końcu kilkadziesiąt kilometrów z ciężkim przeciwnikiem a u nas morale spadło jak sam pan mówi. Bo nawet jak nam się tam uda dostac i opanować sterówkę obiektu to się pewnie damy radę utrzymać parę godzin przy takiej dysproporcji sił a nie wiem czy to starczy naszym by do nas dotrzeć. Szczerze mówiąc na to co widze teraz to wątpie. I jeszcze chciałbym wiedzieć jak dowództwo planuje nas z tatąd wyciągnąć jeśli sprawa się sypnie. W końcu jako komandosów to Fryce, zwłaszcza ci z Waffen SS, mogą nas rostrzelać wedle tego kretyńskiego rozkazu ich kochanego Adolfa. - Tony był szczery jak zwykle. Mówił niby spokojnym choć nasyconym emocjami głosem. Widac było, że albo jeszcze nie przetrawił całej tej serii sensacji jakimi poczęstował ich Jankes albo plan operacji miał powazne luki. A prywatnie ciekawiło go zwłaszcza metoda transportu na miejsce. Major miał być z nimi zdaje się ale jak dotąd nie pochwalił się im doświadczeniami w zakresie bojowych skoków spadochronowych. Owszem, Iwo Jima, USMC, Japsy, dżungla... O tym wspomniał ale o skokach na razie była cisza. Więc może miał jakiś inny sposób.
 
Pipboy79 jest offline