Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-03-2007, 22:02   #28
Tułacz
 
Reputacja: 1 Tułacz ma wyłączoną reputację


W zalanej ciemności komnacie siedział Yoda , widziałaś tylko jego plecy.

-Wejdz , wejdz padawanko – Powiedział spokojnie.

-Jeśli w szatach odpowiednich jesteś- Dodał , weszła spokojnie i od razu wyczuła ziąb w pomieszczeniu , rozbłysło kilka niemrawych świec w oddali więc dojrzała że na podłodze komnaty wyrysowane są symbole Bendu , Yoda wskazał ci jedno z miejsc.

-Zimno co ?- Spytał rozmarzonym głosem

-Zimne powietrze ma więcej tlenu , tlen pozwala ci oddychać otwiera twe płuca oczyszcza je i ty musisz zrobić dla mnie coś jeszcze , oczyścić umysł, tak - Mówił patrząc gdzieś w przestrzeń a jego mała sylwetka praktycznie się nie poruszała było tak jak by ciało mistrza zamarzło.

-Do tego potrzeba czegoś innego niż tlen , potrzeba mocy…zespól się z nią , czujesz ? jest wszędzie pozwól jej zdjąć z siebie ciężar tak , a teraz zaśnij… -Zasnęła..

,,Spała,,



,,Śmiercionośny wojownik posługujący się dwoma mieczami szedł poprzez korytarz , zanim była tylko śmierć kilkanaście ciał , przednim była ona , lub może ktoś inny lecz ktoś kogo znała ale kim był on …,,

Ocknęła się z krzykiem , oddychała ciężko…

-Ja..- Chciała coś powiedzieć ale nie mogła.

-Miałaś wizje ? - Spytał zaciekawiony, ale wiedział po twarzy dziewczyny że miała i malowana była bólem.

-Ktoś w niej umiera ? Ktoś bliski ?- Pytał dalej.

-Chciałem żebyś przyszła się tu wyciszyć , nie spodziewałem się że napotka cię wizja – Yoda był poruszony wizje na ogół zwiastowały coś strasznego…

***


Gdy Kyp przeglądał holocorny ktoś podszedł i położył dłoń na jego ramieniu.

-Budowa miecza świetlnego ? Ciekawe holocorny- Spytał spokojny acz wyniosły głos , Kyp już go słyszał tam w kuchni. Mistrz Windu odpiął swój miecz i wręczył go Kypowi.

-Podoba ci się ? – Spytał lecz na jego twarzy nie było uśmiechu, obserwował jak Kyp Bada miecz. Potem gestem dłoni poprosił o zwrot oręża.

- Mam zamiar lecieć na Dantooine , byłeś tam ? Myślę że mógł bym zabrać cię ze sobą w ramach obserwacji i nabycia doświadczenia , przemyśl to dobrze odlatuje jutro rano z lądowiska nr 6- Windu odszedł spokojnym krokiem a Kyp nadal nie wiedział czy Windu go rozgryzł i bawi się teraz w jakąś grę czy może nie skojarzył tych faktów, pozostawało kolejne pytanie czy lecieć z nim na Dantooine ?...

***



Tak zwana fontanna była wodospadem umieszczonym w patio świątyni Jedi , chłodne kropelki wody rosiły twoją twarz, czas pędził a tobie udało się wyłączyć na kilka godzin.
Gdy w końcu ruszyłeś przejść się trochę po świątyni minąłeś Kypa Durrona opuszczającego bibliotekę , kolejno rozpoznałeś Mistrza Balzaka który tłumaczył coś jednemu z młodszych padawanów, chłopiec miał jakieś 8 lat i jedynie potrząsał potwierdzająco głową , cherubinek był za angażowany w tą swoją wypowiedz gestów i stał równo prawie na baczność. Było tu tak spokojnie , za spokojnie…

-Hey !! – Krzyknął jakiś padawan wybiegając z za rogu i wskazując na ciebie palcem.

-Chodź mistrz szybko ja tam ! – Wystrzelił bez składu i jakiego kolwiek ładu, ubrany był jak wszyscy padawani a jego twarz zdobiła masa piegów, piegowaty padawan zobaczył że jego tunika była rozdarta na rękawie i trochę się przejął , widocznie zahaczył o coś biegnąc za Khameirem.

-Mistrz Kendu Barena , prosił cię o spotkanie- Podjął kolejna próbę tym razem już spokojniej.

-Zaprowadzę cię chodź ! – Chwycił cię za rękaw i pociągnął korytarzami, po przejściu większej części świątyni stanęliście w końcu obok rosłego Keldorianian.

-Dziękuję Sam , dobrze się spisałeś że go odnalazłeś – Powiedział do młodego bruneta który na oko mógł mieć z 15 lat.

-Przepraszam że zabieram ci twój czas wolny młody padawanie ale nie miałem wcześniej okazji z tobą porozmawiać, lecę dzisiaj z mym uczniem – Wskazał gestem chłopaka.

-Na pewną misje , a bardziej na wizytę , chodzi oto że osoba z którą zamierzamy się spotkać jest głucha i lepiej by było gdybyś ty przekazywał moje słowa niżeli miał bym pisać po tabliczkach, to jest tutaj na miejscu na Coruscant zajmie nam to kilka godzin Yoda wstępnie zezwolił co ty na to ?- Spytał Keldorianin a ty nie mogłeś oderwać od niego oczu był potężny ciałem a co bardziej duchem…


***

Zaraz po opuszczeniu skrzydła szpitalnego natknął się na Rodianina Eskulape ten był tajemniczo ucieszony ,, przypadkowym ,, spotkaniem z tobą.

-Idziesz zemną - Powiedział ucieszony , zauważyłeś że na jego tali spoczywa pas z blasterem w kaburze. Pociągnął cię za rękaw w stronę wyjścia.

- Mój znajomy dał mi cynk że mały R2 którego niegdyś , chym skradziono mi jest na sprzedaż , Robot ważny bo nie wyczyścił mu Eskulapa pamięci a w pamięci plany mojego wynalazku…- Rodianin bardzo posmutniał , widocznie ten mechanik który etatowo uczył lotów młodych padawanów nie był wcale taki głupi i coś wymyślił ,ale co Shado miał z tym wspólnego.

-Przydasz mi się Jedi , ci ludzie nie są za mili a ty mi coś dłużny jesteś dobrze mówie czy nie ? Pyzatym nie bój się porozmawiamy zapłacę i wracamy. – Rodian dodał ci animuszu poklepując po ramieniu. Nagle z dałeś sobie sprawę że jesteście już kolo strażnika, Gruby żołnierz Republiki był widocznie zadowolony ze spotkania Eskulapy.

-Naprawiłeś już mój śmigacz ?- Spytał uradowany bowiem liczył że Rodian przychodzi z dobrymi informacjami.

-Przyjaciel ty wiesz , ja dużo roboty odkąd uczyć młode padawany , ale ja to zrobię nie bój się – Powiedział z uśmiechem który według niego zapewniał o szczerości Rodiana lecz jedynie rozświetlił bardziej głupkowatym blaskiem twarz Eskulapy.

-Cholera robisz to już drugi miesiąc a ci zapłaciłem!- Obużył się.

- Teraz cicho ! sprawy Jedi ! widzi padawana biorę na rekonesans w śród nowych modeli statków , ma chłopak żyłkę do latania!- Zaczął kreować swoje kłamstewko Rodian na co strażnik pokłonił ci się.

-Prawda to padawanie ? oj uważaj bo z tym , ,,nauczyielem,, możesz wpakować się w kabałę – Wiedziałeś że Eskulapa wyczekuje w napięciu na twoją odpowiedz denerwował się bardzo w końcu nie wytrzymał i bąknął.

- Nu tak tak !! wpisz w rejestr że uczeń Kyp – Spojrzał na ciebie z głupią miną.

-Uczeń Shado , tak Shado , przecierz mówiłem to mój najlepszy uczeń Shado opuszcza świątynie pod moim nadzorem. – Strażnik spoglądał na ciebie badającym wzrokiem.

-Wpiszę jeśli chcecie to idźcie- Wystukał coś na komputerze i przestał się wami interesować…
 
__________________
Zakon nadejście sesji Vengara. Przyłącz się!
Tułacz jest offline