ROZDZIAŁ I Sprawiedliwość Inkwizycji Idąc cichymi korytarzami sekcji więziennej słyszałem jedynie dźwięk moich własnych kroków i dwóch pozostałych osób, które mi w milczeniu towarzyszyły. Co pewien czas monotonię zakłócał odgłos stłumionego jęku czy szlochu wydobywający się zza któryś z zamkniętych, metalowych drzwi. Żaden z więźniów jednak nie ważył się zwrócić do mnie, jak przechodziłem obok miejsc ich uwięzienia. Wiedzieli lepiej. Byłem w tym miejscu władcą, prawem i śmiercią.
I ten, do którego celi zmierzałem też musiał to wiedzieć.
Gnaeus Naevius, Sybilla Hoeren, Marcus Triarius, Python Caylau’Moris, Antonius Avaretto
I Twierdza-Posterunek Adeptus Arbites na Crei
Każde z nich już wcześniej odwiedziło to miejsce.
Sybilla i Gnaeus byli tutaj z powodów inkwizycyjnych, z czego ta pierwsza musiała się zjawić, aby wyjaśnić powody swojego pobytu w ściekach Crei, które były zaiste niejasne, niemniej nie znalazła się tam w charakterze zatrzymanego… co najpewniej zawdzięczała swojej przynależności do Świętego Oficjum.
Mniej szczęścia miał Marcus, który najpierw zapoznał się z salą przesłuchań, aby w końcu móc porozmawiać z Arbitrem, który najwyraźniej prowadził to śledztwo i z drugiem… którego roli nie był pewien. Ważne jednak, że nie został “przenocowany” i Sędziów, a jedynie otrzymał polecenie, aby się stawić dnia dzisiejszego w Twierdzy-Posterunku.
Antonius i Python mogli mówić o wielkim szczęściu. Być może to nawet sam Imperator czuwał nad ich powodzeniem w tej sprawie. Niemniej znaleźli się dokładnie tam, gdzie sobie zamyślili. Tylko co dalej?
Grupa Inkwizytora Morene została powiadomiona tego samego dnia, że powinni się stawić, a przyszedł po nich sam Amandeus Dreck… Miał tak naprawdę szczęście, że złapał oboje na miejscu, jako że ta dwójka lubiła najwyraźniej zimny klimat Crei, bo rzadko można było uświadczyć ich w rezydencji. Sybil wróciła akurat w momencie, gdy pojawił się Amandeus. Zdołała odstawić rannego Asladera do szpitala wedle jego rady ulatniając się zanim ktokolwiek zdołałby ją zagadnąć i powiązać z nim.
Znaleźli się wszyscy w dość ciemnej sali konferencyjnej spoglądając na siebie niepewni co do przeznaczenia większości, jak nie wszystkich, osób w tym pomieszczeniu, co bynajmniej nie zwiększało poczucia rozeznania w sytuacji.
Kazde z nich jednak dzieliło jedną wiedzę. Znali Kathana Svena, który znajdował się na miejscu, kiedy oni tam docierali jedno po drugim. Wraz z nim po pewnym czasie dotarł także szczupły, wysoki Arbiter o ciemnobrązowych włosach i piwnych oczach, którego to poznał już Marcus, a oni dowiedzieli się, że to komisarz Avres Ranui.
Nie dane im było jednak porozmawiać, jako że szybko do sali wszedł ktoś jeszcze…
***
Do środka weszła drobna, blondwłosa kobieta o niebiesko-szarych oczach, których spojrzenie zdradzało, że mimo młodego wyglądu jest ona przynajmniej już w średnim wieku. Ubrana była w długi, czarny płaszcz z naramiennikami ozdobionymi dwoma czaszkami oraz w lekki pancerz. Na szyi uwieszony miała wisior stylizowanego, złotego “I”. Symbol Inkwizycji.
Za nią wszedł wyższy od niej młody mężczyzna o kruczoczarnych włosach kontrastujących z wręcz nienaturalną bladością jego cery. Twarz miał naznaczoną kilkoma bladymi bliznami, przechodzącymi od żuchwy do połowy policzka.
- Czasy są niespokojne, chociaż… - odezwała się kobieta spokojnym, przyjemnym głosem podchodząc do stołu i zajmując miejsce. Blady mężczyzna stanął za nią. - …czy kiedykolwiek były inne?
Odczekała, aż wszyscy zajmą swoje miejsca, zanim kontynuowała.
- Jestem Inkwizytor Aelia Kernes, a to mój akolita Amandeus Dreck. - przedstawiła oboje uważnie lustrując wszystkich wzrokiem. - Wiem, że każdy z was ma swoje powody, aby tu być, ale czy w ogólnym rozrachunku nie sprowadza się do tego, że wszyscy macie zamiar działać na zysk Tyestusa?
- W tym niby uśpionym pod zaspą systemie zaczęły dziać się niepokojące rzeczy, dlatego też się tutaj znalazłam. Każde z was posiada pewne części tej układanki i sądzę, że najlepiej byłoby się nimi teraz podzielić. - spojrzała po zgromadzonych i skinęła na Gnaeusa i Sybil. - Może najlepiej, jeżeli Inkwizycji pierwszej da się dojść do głosu.