Wątek: [Wh40k] Veritas
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-06-2014, 02:47   #52
Zell
Edgelord
 
Zell's Avatar
 
Reputacja: 1 Zell ma wspaniałą reputacjęZell ma wspaniałą reputacjęZell ma wspaniałą reputacjęZell ma wspaniałą reputacjęZell ma wspaniałą reputacjęZell ma wspaniałą reputacjęZell ma wspaniałą reputacjęZell ma wspaniałą reputacjęZell ma wspaniałą reputacjęZell ma wspaniałą reputacjęZell ma wspaniałą reputację


ROZDZIAŁ I
Sprawiedliwość Inkwizycji


Idąc cichymi korytarzami sekcji więziennej słyszałem jedynie dźwięk moich własnych kroków i dwóch pozostałych osób, które mi w milczeniu towarzyszyły. Co pewien czas monotonię zakłócał odgłos stłumionego jęku czy szlochu wydobywający się zza któryś z zamkniętych, metalowych drzwi. Żaden z więźniów jednak nie ważył się zwrócić do mnie, jak przechodziłem obok miejsc ich uwięzienia. Wiedzieli lepiej. Byłem w tym miejscu władcą, prawem i śmiercią.
I ten, do którego celi zmierzałem też musiał to wiedzieć.





Gnaeus Naevius, Sybilla Hoeren, Marcus Triarius, Python Caylau’Moris, Antonius Avaretto

I Twierdza-Posterunek Adeptus Arbites na Crei

Każde z nich już wcześniej odwiedziło to miejsce.
Sybilla i Gnaeus byli tutaj z powodów inkwizycyjnych, z czego ta pierwsza musiała się zjawić, aby wyjaśnić powody swojego pobytu w ściekach Crei, które były zaiste niejasne, niemniej nie znalazła się tam w charakterze zatrzymanego… co najpewniej zawdzięczała swojej przynależności do Świętego Oficjum.
Mniej szczęścia miał Marcus, który najpierw zapoznał się z salą przesłuchań, aby w końcu móc porozmawiać z Arbitrem, który najwyraźniej prowadził to śledztwo i z drugiem… którego roli nie był pewien. Ważne jednak, że nie został “przenocowany” i Sędziów, a jedynie otrzymał polecenie, aby się stawić dnia dzisiejszego w Twierdzy-Posterunku.
Antonius i Python mogli mówić o wielkim szczęściu. Być może to nawet sam Imperator czuwał nad ich powodzeniem w tej sprawie. Niemniej znaleźli się dokładnie tam, gdzie sobie zamyślili. Tylko co dalej?
Grupa Inkwizytora Morene została powiadomiona tego samego dnia, że powinni się stawić, a przyszedł po nich sam Amandeus Dreck… Miał tak naprawdę szczęście, że złapał oboje na miejscu, jako że ta dwójka lubiła najwyraźniej zimny klimat Crei, bo rzadko można było uświadczyć ich w rezydencji. Sybil wróciła akurat w momencie, gdy pojawił się Amandeus. Zdołała odstawić rannego Asladera do szpitala wedle jego rady ulatniając się zanim ktokolwiek zdołałby ją zagadnąć i powiązać z nim.
Znaleźli się wszyscy w dość ciemnej sali konferencyjnej spoglądając na siebie niepewni co do przeznaczenia większości, jak nie wszystkich, osób w tym pomieszczeniu, co bynajmniej nie zwiększało poczucia rozeznania w sytuacji.
Kazde z nich jednak dzieliło jedną wiedzę. Znali Kathana Svena, który znajdował się na miejscu, kiedy oni tam docierali jedno po drugim. Wraz z nim po pewnym czasie dotarł także szczupły, wysoki Arbiter o ciemnobrązowych włosach i piwnych oczach, którego to poznał już Marcus, a oni dowiedzieli się, że to komisarz Avres Ranui.
Nie dane im było jednak porozmawiać, jako że szybko do sali wszedł ktoś jeszcze…

***

Do środka weszła drobna, blondwłosa kobieta o niebiesko-szarych oczach, których spojrzenie zdradzało, że mimo młodego wyglądu jest ona przynajmniej już w średnim wieku. Ubrana była w długi, czarny płaszcz z naramiennikami ozdobionymi dwoma czaszkami oraz w lekki pancerz. Na szyi uwieszony miała wisior stylizowanego, złotego “I”. Symbol Inkwizycji.
Za nią wszedł wyższy od niej młody mężczyzna o kruczoczarnych włosach kontrastujących z wręcz nienaturalną bladością jego cery. Twarz miał naznaczoną kilkoma bladymi bliznami, przechodzącymi od żuchwy do połowy policzka.
- Czasy są niespokojne, chociaż… - odezwała się kobieta spokojnym, przyjemnym głosem podchodząc do stołu i zajmując miejsce. Blady mężczyzna stanął za nią. - …czy kiedykolwiek były inne?
Odczekała, aż wszyscy zajmą swoje miejsca, zanim kontynuowała.
- Jestem Inkwizytor Aelia Kernes, a to mój akolita Amandeus Dreck. - przedstawiła oboje uważnie lustrując wszystkich wzrokiem. - Wiem, że każdy z was ma swoje powody, aby tu być, ale czy w ogólnym rozrachunku nie sprowadza się do tego, że wszyscy macie zamiar działać na zysk Tyestusa?
- W tym niby uśpionym pod zaspą systemie zaczęły dziać się niepokojące rzeczy, dlatego też się tutaj znalazłam. Każde z was posiada pewne części tej układanki i sądzę, że najlepiej byłoby się nimi teraz podzielić. - spojrzała po zgromadzonych i skinęła na Gnaeusa i Sybil. - Może najlepiej, jeżeli Inkwizycji pierwszej da się dojść do głosu.
 
__________________
Writing is a socially acceptable form of schizophrenia.
Zell jest offline