- Majorze! - Wstał i podszedł bliżej amerykanina. - Te gadki o Japończykach proszę sobie zostawić dla miejscowych prostytutek i łzawych listów do domu. Nie rozmawia pan z żółtodziobami. Każdy z nas tu obecnych przeszedł praktycznie cały szlak bojowy od Afryki począwszy. Walczyliśmy na tej wojnie długo przed tym, zanim komukolwiek z was jankesów w ogóle zaświtało w głowie by wziąć broń do ręki. Więc proszę sobie darować zgrywanie Johna Wayne'a przed nami. A jeśli nie umie sobie pan poradzić z przeszłością, to za liniami wroga może się pan okazać większym zagrożeniem dla oddziału niż Totenkopf. -Nie krył wzburzenia.
Ostatnie, czego potrzebujemy w polu to kowboj z wybujałym ego. Czyżby dowództwo znowu szukało pretekstu do rozwiązania naszej formacji? A może ten koleś jest po prostu szalony?