WÄ…tek: Nawiedzony dom
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-06-2014, 08:58   #88
KurtCH
 
KurtCH's Avatar
 
Reputacja: 1 KurtCH jest jak klejnot wśród skałKurtCH jest jak klejnot wśród skałKurtCH jest jak klejnot wśród skałKurtCH jest jak klejnot wśród skałKurtCH jest jak klejnot wśród skałKurtCH jest jak klejnot wśród skałKurtCH jest jak klejnot wśród skałKurtCH jest jak klejnot wśród skałKurtCH jest jak klejnot wśród skałKurtCH jest jak klejnot wśród skałKurtCH jest jak klejnot wśród skał
Akcja z wyskakującą na elfa paskudą z księgi tak naprawdę była dopiero przygrywką przed o wiele poważniejszym starciem. Niemniej dobrze, że krasnolud nie stracił zimnej krwi i prędko pomógł Grimowi (albo Maasowi? Piernik jeden wie kim je tyn elfon!) ściągnąć z niego to coś. Duch którego widywali kilka razy z domu pojawił się także tutaj. Zapowiedział im utratę duszy jeśli dadzą się pokonać. Po takim wstępie kiedy duch czarownika został zniszczony, ich wessało pomieszczenie dalej i ujawnił się Koszmar nie dziwne, że wszyscy stanęli jak wryci ze zgrozy. Przed nimi stała straszliwa potworność. A właściwie stało w miejscu tylko potworne cielsko bo macki wywijały w powietrzu jak opętane. Jedna z nich zraniła Barwika w głowę. To podziałało jak kubeł zimnej wody na złodzieja. Odpowiedział zajadłym atakiem trafiając ochydę. Huknęły pistole Torstena, kule zaświszczały, a w powietrzu pojawił się gryzący czarny dym. Jednak to była zaledwie przygrywka przed rzuceniem czaru przez elfa. Ten musiał przesadzić z zaglądaniem w domenę chaosu bo udało mu się spowodować, że Koszmar przestał wywijać swoimi mackami. Ale okupił to całkowitym otumanieniem. Degnir wykorzystał okazję którą dał im magun i podbiegł do workowatego cielska wbijając w nie miecz aż po rękojeść. Chlusnęła na niego krew która od razu się zapaliła. Krasnolud nie był w stanie zareagować tak prędko. Chwilę później to samo spotkało Berwika, który zadał cios ostateczny. W tym momencie, całe pomieszczenie zaczęło płonąć. Z ogniem na plecach i pod stopami Degnir nie zamierzał długo czekać co dalej się wydarzy. Skoro zwiadowca znalazł drogę inną niż do szczurów od razu tam pobiegł. Po drodze złapał elfa za ramię i pociągnął go za sobą. Przed obrazem w którym zniknął Felix przystanął na sekundę. Zamknął oczy, poprosił Vallayię o opiekę i wreszcie wskoczył w obraz ciągle trzymając elfa. Miał nadzieję, że po drugiej stronie będzie gdzie ugasić coraz większe płomienie na ubraniu… No i przynajmniej zwiadowca już przepatrywał teren przed nimi.
 
KurtCH jest offline