Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-06-2014, 12:30   #33
Asmodian
 
Asmodian's Avatar
 
Reputacja: 1 Asmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputację
-Ja mam pomysł- Will patrzył długo na mapy. I zastanawiał się. Na tyle długo, by zorientować się, że reszta wciąż czeka na to, co ma do powiedzenia. Czasem łapał się na takim zapominalstwie i nieźle go to irytowało.
Widząc wpatrzony wzrok żołnierzy mówiący - gadaj człowieku prędzej albo się zamknij i daj pogłówkować - zaczął wyjaśniać swój punkt widzenia.

-Można oczywiście sobie zrobić podchody po cichu, ale jest kilka problemów. Pierwszy to fakt, że nie mamy pełnych informacji o tym, gdzie będzie każdy wartownik czy czujka. Jeden błąd lub nie ten fryc pójdzie się odlać gdzie nie trzeba i alarm gotowy - odetną dostęp do kompleksu i jesteśmy udupieni. Kolejny problem - mały pododdział wroga. To znaczy co? Drużyna? Pluton? Zabicie drużyny po cichu problemem nie jest. Zabicie pełnej trzydziestki to będzie wyczyn. White zapracuje się tym nożem na śmierć Will komentował dalej.

-Wziąłbym dwa niemieckie pojazdy. Wchodzimy przebrani za rozbity oddział SS - powiedzmy z drugiego korpusu pancernego SS - Will spojrzał na White`a. -Kolega nie ma nic przeciwko, mam nadzieję? Nic osobistego stary. To nie powietrzno-desantowa, to jest SAS. Czasem trzeba się wysmarować gównem i udawać kibel, a czasem udawać frycka. Jak dla mnie bez różnicy. Tam będzie Totenkopf, nie dżentelmeni Bittricha. Nie będą się z nami cackać więc nie zakładałbym poddawania się im, choćbyśmy byli w swoich mundurach. - Spojrzał na White`a, o czym zaciągnął się papierosem i kontynuował.

-Jeden pojazd to mogłaby być opelotka z działkiem szybkostrzelnym. Albo kilkoma. Wirbelwind albo Ostwind byłby dobry. Drugi to zwykły transporter z siedemdziesiątką piątką. Will pokazał palcem na mapie położenie obozu i pozycje amerykanów.
- Zgrałbym akcję z siłami lądowymi, które robiłyby zadymę, że niby dostaliśmy w dupę i się wycofujemy na pozycję obozu. Ewentualnie, jak się nie pilnują można tam po prostu wjechać i palić głupa, że jesteśmy posiłkami. Mają w tej chwili taki burdel, że banda patriotów dla fanatyków będzie przydatna i raczej dociekliwi nie będą. Dobry lingwista powinien ogarnąć przypadkowe patrole i napotykane punkty oporu - z reguły i tak gadają tylko z oficerem i odsyłają na punkt dowodzenia, a przypadkowy fajek z fryckiem i rozmowa o jego fraulein jest do ogarnięcia. Wystarczy dojechać tutaj- Will wskazał na okolicę placu apelowego w części SS - Pewnie wyjdzie oficer dowodzący obstawą, więc palić głupa można nieco dłużej jednak nie trzeba za długo, bo będąc na placu mamy czyste pole do ostrzału tu i tu - Will wskazywał po kolei każdą z wieżyczek - rozwalamy z działka oplot wieżyczki, a siedemdziesiątką piątką w wartownię, a konkretnie w ścianę z przewodami telefonicznymi - tam pewnie jest radiocentrala. Siedemdziesiątka piątka wystarczy, nawet jak barak będzie ceglany. Jednoczesny szturm na budynek przy wsparciu kaemów i kasujemy resztę. Odcinamy powierzchnię od podziemia zanim jakikolwiek fryc załapie na dowcipie a co ważniejsze, zanim złapie za telefon. Można zostawić 2 ludzi w opelotce, by popracowali nad resztą obozu o ile w ogóle coś zostanie a my szturmujemy podziemie. Mając pojazdy można zabrać więcej materiałów wybuchowych i odcinać co się da - a zwłaszcza forsować druty kolczaste i ogrodzenia, których w obozie koncentracyjnym jest bez liku. Możemy po załatwieniu centrali komendantury przemieścić się do wylotu tuneli po tej stronie obozu - Will wskazał punkty A i B na mapie. -Albo wleźć inną drogą, jeśli jakaś istnieje a wyloty wysadzić Myślał nad czymś intensywnie po czym nagle sobie przypomniał.


-Acha, pomysł....no po odcięciu wieżyczek i wartowni można poprosić o położenie ognia artylerii na cały obóz. Ewentualne posiłki z zewnątrz załapią się pod nawałę. Nam artyleria przeszkadzać nie będzie, bo będziemy pod ziemią.Widzę, że obok obozu jest stacja kolejowa - dałbym znać dla RAFu, aby nic tędy nie wjechało i nie wyjechało. Jak wejdziemy do podziemia, ktoś kumaty może ewakuować coś koleją - a te tunele prowadzą z kompleksu. Przecięcie tych torów jakieś 5-6 kilometrów od obozu załatwiłoby sprawę, na wypadek gdyby jakiemuś oficerowi z zewnątrz przyszłoby wpaść pociągiem z wizytą - Will zgasił papierosa w popielniczce. Ilość petów zdradzała, że grupa intensywnie myślała nad zagadnieniem.

-O robocie w środku szkoda teraz gadać. Pewnie będzie jak major mówił - trzeba się będzie podzielić i szukać tych central, punktu dowodzenia i tak dalej. Znając szkopów mają gdzieś plan pomieszczeń na ścianie. Oni nawet nie srają bez planu.My będziemy improwizowali - jak zawsze. - Will bębnił palcami po blacie stołu analizując swój plan, jakby prosząc kolegów by myśleli nad krytyką i wytknęli mu słabe punkty jego pomysłu.

-Nie od rzeczy byłoby dać znać naszym siłom lądowym na południu, by zapierdzielały w stronę obozu jak najszybciej się da. - Will mruczał dalej, nie zdając sobie, że wpadł w monolog.
-A....byłbym zapomniał. Gdyby jakiś podoficer jednego z mijanych punktów oporu się wygadał i hmm...podał miejsce gdzie jest dowództwo, a przecież musiałby je podać uciekinierom chcącym się zameldować dowódcy aby dostać jakiś odcinek do obrony, to można by podać te koordynaty przez radio dla nacierającego od południa dowódcy. Jestem pewien, że to znacznie ułatwiłoby mu natarcie, a fryckom nieco utrudniłoby obronę. - Will zakończył swój wywód.

Po chwili jednak zainteresował się ciszą w pokoju odpraw - No co? Głośno tak sobie myślałem Sir, i wychodzi mi, że to jest do zrobienia - Will uśmiechnął się szeroko. Nieco stropił się, widząc zdziwione miny współtowarzyszy.
-Co jest? Obiad nie smakował czy jak?
 

Ostatnio edytowane przez Asmodian : 17-06-2014 o 16:16.
Asmodian jest offline