Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 16-06-2014, 23:29   #31
Banned
 
Reputacja: 1 Gveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumny
- Sęk w tym, że samego obozu broni mały pododdział. I głównie dotyczy to obozu więźniów. Z danych wiemy, że część przeznaczoną dla SS nie pilnuje praktycznie nikt. Uwierzyli w to, że na południu nikt im nie zagrozi. Uwierzyli, że dzięki tunelom są w szybki sposób przerzucić wojska, a jedyne miejsce łączności obozu z wnętrzem fabryki to komendantura - co wskazał palcem na mapie. - Tylko tam mają odpowiednią łączność bez tego wszyscy znajdujący się w środku są głusi. Są tak zajęci północą, że nie przypuszczają naszego ataku.

Zdjął marynarkę i powiesił ją na krześle. Z szafy niemieckiego ekwipunku wyjął marynarkę mundurową oficera Waffen SS po czym zarzucił ją na ramiona. Chwila na wpasowanie ramion w rękawy i viola! Andrew poczuł się dosyć dziwnie w mundurze wroga, niczym owca w wilczej skórze. Co prawda nigdy do owcy by się nie porównał, jego charakter daleki był od takich utożsamiań.
- Cokolwiek o nich można powiedzieć.. ktoś szył im niezłe mundury. Skurwysyny z stylem.
Jeszcze chwilę podziwiał się w marynarce, ale szybko dotarł do niego negatywny oraz niewłaściwy wydźwięk tych czynności. Zdjął ją równie szybko jak założył i pozostał w koszuli z krawatem.
- Naszym pierwszym celem jest zablokowanie sterowni dla tuneli wiodących do południa. Wtedy meldujemy o tym dowództwu na południu, które wysyła oddziały piechoty. Ciężej jest ją wykryć z powietrza, a na bank przybędą z jakimiś erkaemami oraz masą innego sprzętu. Następnym celem jest dotarcie do sterowni i zniszczenie jej. Tutaj liczę na doświadczenie porucznika Jonesa w sprawie materiałów wybuchowych. - wypowiadając te słowa skierował wzrok w kierunku oficera i lekko się uśmiechnął. - chodzi mi oto aby skutecznie unieszkodliwić możliwość sterowania machinami jednocześnie nie doprowadzając do tąpnięć i zawalenia się fabryki. Liczę, że skołujemy mapę. Tutaj jest ta cięższa strona zadania - musimy się rozdzielić. Część pobiegnie uratować i wyprowadzić naukowców, część aresztować dowództwo, a w razie oporów zlikwidować.
 
Gveir jest offline  
Stary 17-06-2014, 01:20   #32
Majster Cziter
 
Pipboy79's Avatar
 
Reputacja: 1 Pipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputację
sg. Anthony "Tony" White - spadochroniarski weteran



Tony miał dość krewki charakter. Niektórzy wprost mówili, że jest agresywny. Jednak umiał tę moc ukierunkować i nadawała ona rozmach i siłę jego działaniom. No ale jednak trochę trwało zanim przestał się boczyć na majora za to, że tak z nimi postąpił. Tak niej więcej aż spalił papierosa. Dopiero gdy zaczął mówić konkretnie i chłopaki się też właczyli do dyskusji też postanowił się odezwać.

- O właśnie o tym mówiłem... - rzekł już spokojnie wskazując palcem na Clarence'a gdy ten potwierdzał jego opinię o szczupłości sił na utrzymanie miejsca. Uderzyć, zniszczyć i uciec to by jeszcze miało sens no ale tak...

W końcu wzdechnął i na serio właczył się do dyskusji. - Dobra, jak pan pyta o speca od podrzynania gardeł to pewnie panu chodzi o mnie sir. - rzekł do majora niedbale podnosząc rękę. Spojrzał na niego czekając aż przykuje jego uwagę i odezwał się ponownie.

- Tak, mogę to zrobić nożem albo saperką. Być może nawet bez tego. Ale to jest dokładnie tak jak mówią moi koledzy: to ostateczność. I jest szansa, na realny sukces tylko jeśli wartownik będzie sam. A na to bym nie liczył. I dlatego broń wytłumiona powinna byc główna metodą rozwiązywania takich problemów. - rzekł i przeniósł wzrok na plan obozu. Zamyślił sie nawet wstał i podszedł do mapy. W końcu znów sie odezwał.

- To było tak ogólnie... A teraz nasza akcja... Zapewne jeśli bedę w operacyjny na tym etapie to na mnie spadnie to zadanie. Więc powiem co sądze. Mamy cztery wieże ze strażnikami i piątą w centrum tak? I wszystkie trzeba opanować? Dobra to ryzykowne bo jest nas za mało by zaatakować wszystkie punkty jednocześnie. To wydłuża czas tego etapu a w każdym z pięciu punktów może nam się nie powieść lub zostaniemy wykryci. To będzie ryzykowny etap bo jakby potrzeba nam wyrzucić reszkę pięć razy pod rząd. - odwrócił się do zebranych i poatrzył na każdego znich z osobna kończąc na majorze.

- Ja to wiedzę tak. Chcę wytłumionego stena. Mogę wejść po drabinie na wieżyczkę. Ale nawet jak się uda a będzie ich więcej niż jeden chcę mieć możliwość ścięcia ich jedną serią jeśli poszłoby cos nie tak. Z nożem to ja się moge spróbować bawić z jednym strażnikiem a i to jak nie będzie wyjścia. A jeszcze jak mam to robić pięć razy pod rząd to w ogóle nie ma oczym mówić... - machnął ręką. Na razie pomijał taki detal jak to, że mogą go złapać w światło reflektory zanim w ogóle będzie miał możliwość podejścia do którejś z wieży. I tak pięc razy pod rząd... Chujowo to wyglądało jego zdaniem... Jakby był taki ich oddziałek na każdą z wież, chociaż te zewnętrzne to co innego. Ale tak...

-Jeden albo dwóch chłopaków powinien mnie ubezpieczać. Widzę w tej roli kogoś z De Lisle. Ma lepszy zasięg od broni krótkiej i na taki numer powinien wystarczyć. Tak więc na akcję wieża potrzebne są minimum dwie osoby z wytłumioną bronią długą. A w ogóle lepiej by każdy z nas miał na różne niespodziewane spotkania na poczatku misji jakąś wytłumioną broń krótką. W końcu najsłabszy nawet pistolet ma większy zasięg niż największy nóż a zabija tak samo prawda? - zamilkła na chwilę i myślał co dalej. Chłopaki to widzieli po tym jak machinalnie wyjmuje kolejnego papierosa i go zapala.

- Co do tych szpiegowskich fanab... ekhm... przebieranek. Ja jestem żołnierzem Jego Królewskiej Mości i jego mundur to sobie ktoś może zdjąć z mojego trupa. - rzekł pewnym głosem i widać było, że nie ustąpi. Ponadto złapany żołnierz wrogiej armii w nieswoim mundurze od ręki mógł byc zastrzelony, i to zgodnie z konwencjami, jako szpieg i dywersant. Majorowi to może nie przeszkadzało ale on był żołnierzem a nie szpiegiem. - Ale dla dobra akcji moge od biedy założyć na wierzch mundur wroga. Uprzedzam jednak, że mówię znośnie po francusku a po niemiecku to tak jak większość teraz. - rzekł już bardziej ugodowo.

- Co więcej z powodu tego kretyńskiego rozkazu Adolfa Adolfowicza jego psy z Waffen SS... No może być różnie... Zwłaszcza pod koniec wojny... Ale mogą chcieć wykonać tą durnotę. Jesli to możliwe porponuje by nas na czas akcji przepisano do rejsetru jakiejś reguralnej jednostki. Najlepiej spadochronowej to by nawet wyglądało sensownie. A reguralnych żołnierzy to nawet Niemcy respektują jako jeńców. Byłem pod Arnhem, wałczyłem z Waffen SS to widziałem... - rzekł spokojnie.

-A jeśli nawet wszystko będzie dobrze i bez przeszkód zdobędziemy tę sterówkę to Fryce mają taką przewagę liczebną w rejonie, że nas czpkami zakryją. Nawet w przeliczeniu ich pluton za każdego z nas to im się opłaca. Jeśli więc mamy mieć cień szansy na utrzymanie tego miejsca proponuje wysadzić dojścia do sterówki. Wówczas zwyczjnie będą musieli te tunele złopatować a to im zajmie. Ale ten detal to już chyba powinni koledzy saperzy omówić czy to jest możliwe a jak już to jak. - wskazał na wspomnianych speców od wybuchów.

-No i nie zapominajmy o naszych czerwonych kolegach. Taktycznie mają podobną sytuację do nas więc i są spore szanse, że kombinują podobnie. Może się zdażyć, ze nas wyprzedzą. Wówczas natrafimy z miejsca na gniazdo os. - wzruszył ramionami na koniec. Zdusił kiepa w popielniczce i czekał na to co powiedzą inni.
 
Pipboy79 jest offline  
Stary 17-06-2014, 12:30   #33
 
Asmodian's Avatar
 
Reputacja: 1 Asmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputację
-Ja mam pomysł- Will patrzył długo na mapy. I zastanawiał się. Na tyle długo, by zorientować się, że reszta wciąż czeka na to, co ma do powiedzenia. Czasem łapał się na takim zapominalstwie i nieźle go to irytowało.
Widząc wpatrzony wzrok żołnierzy mówiący - gadaj człowieku prędzej albo się zamknij i daj pogłówkować - zaczął wyjaśniać swój punkt widzenia.

-Można oczywiście sobie zrobić podchody po cichu, ale jest kilka problemów. Pierwszy to fakt, że nie mamy pełnych informacji o tym, gdzie będzie każdy wartownik czy czujka. Jeden błąd lub nie ten fryc pójdzie się odlać gdzie nie trzeba i alarm gotowy - odetną dostęp do kompleksu i jesteśmy udupieni. Kolejny problem - mały pododdział wroga. To znaczy co? Drużyna? Pluton? Zabicie drużyny po cichu problemem nie jest. Zabicie pełnej trzydziestki to będzie wyczyn. White zapracuje się tym nożem na śmierć Will komentował dalej.

-Wziąłbym dwa niemieckie pojazdy. Wchodzimy przebrani za rozbity oddział SS - powiedzmy z drugiego korpusu pancernego SS - Will spojrzał na White`a. -Kolega nie ma nic przeciwko, mam nadzieję? Nic osobistego stary. To nie powietrzno-desantowa, to jest SAS. Czasem trzeba się wysmarować gównem i udawać kibel, a czasem udawać frycka. Jak dla mnie bez różnicy. Tam będzie Totenkopf, nie dżentelmeni Bittricha. Nie będą się z nami cackać więc nie zakładałbym poddawania się im, choćbyśmy byli w swoich mundurach. - Spojrzał na White`a, o czym zaciągnął się papierosem i kontynuował.

-Jeden pojazd to mogłaby być opelotka z działkiem szybkostrzelnym. Albo kilkoma. Wirbelwind albo Ostwind byłby dobry. Drugi to zwykły transporter z siedemdziesiątką piątką. Will pokazał palcem na mapie położenie obozu i pozycje amerykanów.
- Zgrałbym akcję z siłami lądowymi, które robiłyby zadymę, że niby dostaliśmy w dupę i się wycofujemy na pozycję obozu. Ewentualnie, jak się nie pilnują można tam po prostu wjechać i palić głupa, że jesteśmy posiłkami. Mają w tej chwili taki burdel, że banda patriotów dla fanatyków będzie przydatna i raczej dociekliwi nie będą. Dobry lingwista powinien ogarnąć przypadkowe patrole i napotykane punkty oporu - z reguły i tak gadają tylko z oficerem i odsyłają na punkt dowodzenia, a przypadkowy fajek z fryckiem i rozmowa o jego fraulein jest do ogarnięcia. Wystarczy dojechać tutaj- Will wskazał na okolicę placu apelowego w części SS - Pewnie wyjdzie oficer dowodzący obstawą, więc palić głupa można nieco dłużej jednak nie trzeba za długo, bo będąc na placu mamy czyste pole do ostrzału tu i tu - Will wskazywał po kolei każdą z wieżyczek - rozwalamy z działka oplot wieżyczki, a siedemdziesiątką piątką w wartownię, a konkretnie w ścianę z przewodami telefonicznymi - tam pewnie jest radiocentrala. Siedemdziesiątka piątka wystarczy, nawet jak barak będzie ceglany. Jednoczesny szturm na budynek przy wsparciu kaemów i kasujemy resztę. Odcinamy powierzchnię od podziemia zanim jakikolwiek fryc załapie na dowcipie a co ważniejsze, zanim złapie za telefon. Można zostawić 2 ludzi w opelotce, by popracowali nad resztą obozu o ile w ogóle coś zostanie a my szturmujemy podziemie. Mając pojazdy można zabrać więcej materiałów wybuchowych i odcinać co się da - a zwłaszcza forsować druty kolczaste i ogrodzenia, których w obozie koncentracyjnym jest bez liku. Możemy po załatwieniu centrali komendantury przemieścić się do wylotu tuneli po tej stronie obozu - Will wskazał punkty A i B na mapie. -Albo wleźć inną drogą, jeśli jakaś istnieje a wyloty wysadzić Myślał nad czymś intensywnie po czym nagle sobie przypomniał.


-Acha, pomysł....no po odcięciu wieżyczek i wartowni można poprosić o położenie ognia artylerii na cały obóz. Ewentualne posiłki z zewnątrz załapią się pod nawałę. Nam artyleria przeszkadzać nie będzie, bo będziemy pod ziemią.Widzę, że obok obozu jest stacja kolejowa - dałbym znać dla RAFu, aby nic tędy nie wjechało i nie wyjechało. Jak wejdziemy do podziemia, ktoś kumaty może ewakuować coś koleją - a te tunele prowadzą z kompleksu. Przecięcie tych torów jakieś 5-6 kilometrów od obozu załatwiłoby sprawę, na wypadek gdyby jakiemuś oficerowi z zewnątrz przyszłoby wpaść pociągiem z wizytą - Will zgasił papierosa w popielniczce. Ilość petów zdradzała, że grupa intensywnie myślała nad zagadnieniem.

-O robocie w środku szkoda teraz gadać. Pewnie będzie jak major mówił - trzeba się będzie podzielić i szukać tych central, punktu dowodzenia i tak dalej. Znając szkopów mają gdzieś plan pomieszczeń na ścianie. Oni nawet nie srają bez planu.My będziemy improwizowali - jak zawsze. - Will bębnił palcami po blacie stołu analizując swój plan, jakby prosząc kolegów by myśleli nad krytyką i wytknęli mu słabe punkty jego pomysłu.

-Nie od rzeczy byłoby dać znać naszym siłom lądowym na południu, by zapierdzielały w stronę obozu jak najszybciej się da. - Will mruczał dalej, nie zdając sobie, że wpadł w monolog.
-A....byłbym zapomniał. Gdyby jakiś podoficer jednego z mijanych punktów oporu się wygadał i hmm...podał miejsce gdzie jest dowództwo, a przecież musiałby je podać uciekinierom chcącym się zameldować dowódcy aby dostać jakiś odcinek do obrony, to można by podać te koordynaty przez radio dla nacierającego od południa dowódcy. Jestem pewien, że to znacznie ułatwiłoby mu natarcie, a fryckom nieco utrudniłoby obronę. - Will zakończył swój wywód.

Po chwili jednak zainteresował się ciszą w pokoju odpraw - No co? Głośno tak sobie myślałem Sir, i wychodzi mi, że to jest do zrobienia - Will uśmiechnął się szeroko. Nieco stropił się, widząc zdziwione miny współtowarzyszy.
-Co jest? Obiad nie smakował czy jak?
 

Ostatnio edytowane przez Asmodian : 17-06-2014 o 16:16.
Asmodian jest offline  
Stary 17-06-2014, 18:06   #34
 
Imoshi's Avatar
 
Reputacja: 1 Imoshi jest jak niezastąpione światło przewodnieImoshi jest jak niezastąpione światło przewodnieImoshi jest jak niezastąpione światło przewodnieImoshi jest jak niezastąpione światło przewodnieImoshi jest jak niezastąpione światło przewodnieImoshi jest jak niezastąpione światło przewodnieImoshi jest jak niezastąpione światło przewodnieImoshi jest jak niezastąpione światło przewodnieImoshi jest jak niezastąpione światło przewodnieImoshi jest jak niezastąpione światło przewodnieImoshi jest jak niezastąpione światło przewodnie
- Istotnie, nie smakował. - Jones zgasił papierosa lustrując już po raz enty pomieszczenie i jakby analizując cały dialog. Wszelkie niesnaski zdawały się zupełnie go nie obchodzić, jakby dotyczyły dziecinnej zabawy. Zdawał się nie reagować na próbę "bycia groźnym" majora. Nie próbował powstrzymać kłótni między Amerykaninem a swoimi kolegami, jednakże w końcu, po słowach Willa się odezwał.
- Nie brzmi to za ciekawie, Will. Zostałbym przy planie zrobienia wszystkiego po cichu, nie ma szans, żebyśmy zdążyli ze wszystkim zanim stanie się coś pozaplanowego. Inna sprawa to to, co robimy potem. Darujmy sobie zabawę w aresztowanie oficerów. I tak czeka ich kara śmierci, sir. - nadal wymawiał ten człon w delikatnie zniekształcony sposób - Ci naukowcy to też spore ryzyko. Rzesza jest kaputt, na wojnę z kim potrzeba Wam tego super uzbrojenia, megabomb, czy innego świństwa? Z Sowietami, którzy nawet butów nie mają? A w ogóle, to ilu będzie tych jajogłowców, co ich mamy pierwszą klasą zawieźć na zachód, coby im włos z tej mądrej główki nie spadł? Mamy jednego geniusza do przechwycenia, czy całe zespoły badawcze? Ehh, ja to bym tam wszedł, wziął tyle mądrali ile można, a wszystko inne w pizdu wysadził. Ale ja to ja. Tym razem tak nie zrobimy, prawda, sir? -
 
Imoshi jest offline  
Stary 18-06-2014, 00:22   #35
 
Bergan's Avatar
 
Reputacja: 1 Bergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłość
Przez cały czas, gdy chłopaki toczyli boje słowne z majorem, Duncan siedział cicho i palił papierosa za papierosem. W niektórych momentach zakrztusił się dymem, gdy wytaczane były docinki o sile rażenia Flak'a. Miał w sumie gdzieś, co komu nie pasuje, co ktoś o kimś uważa i ile będą się przegłosowywać. On ze wszystkich był i tak najniższy stopniem. Jak elitarny by nie był SAS, medyk zawsze miał przesrane. W dodatku poczęstowanie pięścią jednego porucznika z czasów służby w 2 Batalionie nie sprzyjało rozwojowi jego kariery.

W końcu postanowił się odezwać.

- Pomysły są niezłe, ale chyba pojedyncze, konkretne rozwiązanie nie jest dobre. Może jakaś fuzja? Nie możemy działać na zasadzie "jakoś to będzie". Pamiętacie, jak to się kończyło na wcześniejszych akcjach? Sraniem w portki czy nas nie rozwalą na plasterki. Może zróbmy coś na zasadzie konia trojańskiego? Przejmijmy jakąś ciężarówkę z zaopatrzeniem - jeden z nas będzie trzymał kierowcę na muszce, reszta na pace. Wartownicy w nocy zawsze są bardziej znudzeni i jak nie wyczują syfu to przepuszczą ciężarówkę bez gadania. Ładnie się zaparkujemy w bazie, szofera klepniemy na dobry sen i będziemy mogli działać. To jest kompleks, więc jest dużo zakamarków, budynków, a można przyjąć, że obsada nie będzie wielka. Nas będzie kilku, w dodatku podzieleni, więc łatwiej będzie nam operować. Szkopy nie mają już takiej ilości wojsk, która pozwoliłaby na potężne koncentracje we wszystkich rejonach, prawda? Kurwa, panowie, kto się odważy ten wygrywa. Major powiedział o zapleczu technicznym w obozie. Rozstawili tam działka plot. Zabezpieczyli teren na wypadek masowego ataku z powietrza, ale ilu potrzeba ludzi do obsługi tego sprzętu? Chyba nie batalion, prawda? Szkopy zawsze lubili minimalizować obsługę dział, pomimo że w papierach technicznych stało inaczej. Każdy tak robi, nawet my. Wjechanie na pełnym gazie skończy się spektakularną rzeźnią. To nie film, w którym Niemcy nie potrafią strzelać, a my będziemy odsłonięci jak kaczki. Zanim zaczniemy w pełni operować na terenie obiektu zaminujmy zbiorniki z paliwem, kilka maszyn i korytarze odcinające posiłki. Gdy będzie na prawdę gorąco, nasi piromani zrobią wielką łunę na niebie, aby wprowadzić zamieszanie. Przy okazji rozprawimy się ze strażnikami, którzy by tam przechodzili lub po prostu ich przepuścimy. Im mniej trupów tym lepiej, a ładunki można podłożyć w niezauważony sposób. W nocy patrole nie będą liczebne, przecież inne oddziały będą sprać, prawda? Dwóch, góra trzech na obchodach, na wieżach obstawiam po dwóch. Jeden od MG drugi od lampy. Jeden z nas musiałby odciąć dopływ prądu, a pozostali w tym czasie od razu ruszają. Trzeba namierzyć generator, zepsuć go w taki sposób, aby nie wyglądało to na sabotaż. Zanim technicy rozwiążą sprawę minie chwila. To nie będzie łatwe. Nic w tej misji nie będzie łatwe. Wtedy możemy ruszyć po kolejne cele, ale na takie pomysły chyba brakuje mi szlifów oficerskich. Panie majorze, mój szkocki nos mówi mi, że nie zrealizujemy wszystkich celów misji, a jeśli już to gówno wpadnie w wiatrak, sir. Będę was pilnować i nawet flaki wam pochowam z powrotem do środka, ale cuda zajmują mi trochę czasu. A dodam, że można komuś ładnie poderżnąć gardło, nie upaćkać się przy tym krwią i szybko wyeliminować przeciwnika. Nóż wbijany w tchawicę nie wydaje odgłosu jak zamek wytłumionego pistoletu.

Czeka aż chłopaki z oddziału znowu będą gadać, że Duncan, ubrany w kilt, najchętniej wypatroszyłby wszystkich nazistów claymorem i urządził drugie Hastings. Will, przedstawiając swój plan, na pewno chciałby zrobić identycznie tylko przy użyciu wszystkiego co zamienia człowieka w krwawą miazgę. Eh, i tak ich lubił. Z resztą nigdy nie miał wielkiego mniemania o sobie, jak o wielkim strategu. Miał nadzieję, że może na powierzchnię wypłynie jakiś koncept. Chciałby mieć to już za sobą i wrócić do domu.
 
__________________
- Sir, jesteśmy otoczeni!
- Tak?! To wspaniale! Teraz możemy strzelać w każdym kierunku!

Ostatnio edytowane przez Bergan : 18-06-2014 o 00:24.
Bergan jest offline  
Stary 18-06-2014, 15:43   #36
Banned
 
Reputacja: 1 Gveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumny
Major Stammers usiadł na krześle i spokojnie wysłuchał wszystkich racji czy pomysłów. Nie chciał przeszkadzać ich wenie twórczej. Podzielał obawy White'a i dlatego odpowiedział najpierw na jego pytania.
- Sierżancie White. Doskonale rozumiem problematykę podchodów i podcinania gardeł. Pytałem raczej w formie ostateczności, gdybyśmy zostali do tego zmuszeni. Głównymi narzędziami będzie broń z tłumikami dźwięku - pistolety maszynowe oraz zwykłe pistolety. Plan eliminacji strażników na wieży jest równie ciekawy, jednak - tutaj przerwał na chwilę. - ktoś z nas musi odwrócić uwagę większości od planowanych sztuczek. Wtedy może się udać.
Następnie skierował wzrok ku porucznikowi Jonesowi i odpowiedział na jego pytanie.
- Jeśli już musisz, to mów mi po imieniu. Dwa - Ci naukowcy są bardzo potrzebni. Wiem, że to obciążenie ale mają ogromną wiedzę, która pozwoli na dalszy rozwój. Zobaczycie to za kilka lat, wspomnicie moja słowa. - pokiwał lekko palcem prawej dłoni.

Wysłuchał pomysłu wielkiego sierżanta oraz Mac Leana. O ile ten pierwszy był prosty i wręcz brutalnie zabawny, tak drugi miał ręce i nogi. Brakowało tylko komunikacji.
- Poprawka, panie Mac Lean. Oni są w stanie przerzucić oddziały na południe korytarzami podziemnymi. W obozie oprócz kilku wieżyczek i żołnierzy, a także jak podejrzewamy: więźniów, nie ma nikogo. Plan sierżanta Loughtona jest.. zabawny w prostocie i taka szybka rozwałka każdemu dodałaby uśmiechu, ale to propozycja Mac Lean wydaje się najrozsądniejsza. Warunkiem powodzenia jest wcześniejsze rozdzielenie zadań, wykonanie ich, a następnie zbiórka w jednym punkcie i wyruszenie do podziemnej fabryki.
 

Ostatnio edytowane przez Gveir : 19-06-2014 o 00:14.
Gveir jest offline  
Stary 18-06-2014, 23:47   #37
 
Bergan's Avatar
 
Reputacja: 1 Bergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłość
Powoli zaczyna go mdlić od palenia. Cały dzień minął na wypaleniu trzech paczek Luckiesów. Cholerny stres. Musiał stwierdzić, że dobre słowo Stammersa poprawiło mu humor.
-Jak w ogóle wygląda ruch wokół obozu, sir? Szkopy kręcą się jakimiś pojedynczymi pojazdami, do których moglibyśmy się upakować? I gdzie są generatory? Brak prądu nam pomoże i da czas. Pytanie czy może też w czymś przeszkodzić. Myślę tak sobie, że kompleks podziemny ma oddzielne zasilanie, a obóz swoje. Awarie się zdarzają. Każdy z nas rozwali wartowników na wieżyczkach. Gdy to zrobimy nasi wybuchowi chłopcy przygotują ładunki tam gdzie efekt będzie piorunujący. Jeden zostanie na górze i będzie obsługiwać MG, mamy tutaj jednego wielbiciela krajalnic do mięsa. Musimy spętać dowódcę, bo awaria generatorów na pewno wzbudzi u niego czujność. Tam musi zostać kolejny, który najlepiej szprecha świńską łaciną. Reszta rusza do podziemi i wtedy zaczyna się wyścig z czasem, sir. Myślę, że przy naszej liczebności podwędzimy maksymalnie trzech naukowców. Większa liczba nas opóźni. Co wy na to chłopaki?
 
__________________
- Sir, jesteśmy otoczeni!
- Tak?! To wspaniale! Teraz możemy strzelać w każdym kierunku!
Bergan jest offline  
Stary 19-06-2014, 00:20   #38
Banned
 
Reputacja: 1 Gveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumny
- Szczerze? - zapytał z lekkim znudzeniem. - Nie obchodzi mnie ten dowódca obozu. Możemy go odstrzelić, a jeśli nie zrobimy tego w walce czy któryś z was przez przypadek nie naciśnie na spust, to osobiście zastrzelę dowódcę obozu.
Podszedł do mapy i wskazał część dla esesmanów.
- Tutaj jest brama główna. Po eliminacji załogi obozu oraz odcięciu łączności z podziemiem nadajemy sygnał, a nasi gnają co sił. Możemy, a nawet wskazane jest to, aby podać im lokalizacje przeładowni, które wieńczą tunele. Zniszczone nie mają racji użyteczności. Dalej idziemy wszyscy do środka. Cała nasza siłą ognia będzie potrzebna, uwierzcie mi.
 
Gveir jest offline  
Stary 20-06-2014, 14:08   #39
 
gacoperz's Avatar
 
Reputacja: 1 gacoperz ma w sobie cośgacoperz ma w sobie cośgacoperz ma w sobie cośgacoperz ma w sobie cośgacoperz ma w sobie cośgacoperz ma w sobie cośgacoperz ma w sobie cośgacoperz ma w sobie cośgacoperz ma w sobie cośgacoperz ma w sobie cośgacoperz ma w sobie coś
Spokojnie złożył stena z powrotem. podumał chwilę wzięcie modelu wytłumionego, ale przypomniał sobie, jak to draństwo się nagrzewa. Od cichych akcji ma pistolet, a nie weźmie dwóch stenów by mieć jeden wytłumiony, a drugi jako pewną siłę ognia.
- Po pierwsze niepokoi mnie, że tak mało wiemy o kompleksie. To zrozumiałe, bo w końcu tajny, a w samej Rzeszy nie uświadczymy pomocy La Resistance. Proponowałbym zacząć od obserwacji, przynajmniej do momentu aż rozpoznamy zmiany wart, trasy i częstotliwość patroli itp. To nam da przewagę taktyczną w momencie ataku, a przynajmniej we wstępnej jego fazie. - Podszedł do mapy zataczając krąg wokół obozu. - Po drugie, jeśli tymi tunelami da się przerzucać takie siły, to muszą być olbrzymie, przeszukanie podziemnej części kompleksu bez jego znajomości będzie długotrwałe. A to oznacza, że dajemy czas na przybycie posiłków. Dlatego musimy najpierw upewnić się, że nikt ich nie wezwie. To nam da trochę czasu, zanim dowódcy w polu się zorientują, że coś jest nie tak.
 
__________________
Czasem o byle cień człowiek ma żal do człowieka.
A życie jak osioł ucieka...
gacoperz jest offline  
Stary 21-06-2014, 14:20   #40
 
Asmodian's Avatar
 
Reputacja: 1 Asmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputację
-Majorze? Will spojrzał pytająco na amerykanina który w tej chwili musiał zebrać do kupy propozycje zespołu i złożyć coś w rodzaju planu działania. Czas uciekał i mogli tu siedzieć w nieskończoność, podczas gdy fryce umocnią pozycję, lub sowieci zrobią swoje i przejmą kompleks przed nimi.

Propozycje kolegów brzmiały sensownie. W jego odczuciu jego plan też trzymał się kupy, bo zostawiał niezłe pole na pomyłki i w razie czego dawał się elastycznie zmieniać w trakcie ale jak amerykanin wymysli coś pewniejszego, będzie ok. Niespecjalnie uśmiechało mu się co prawda skryte podejście, ale jeśli taka byłaby decyzja "majorka" to spokojnie mógłby się dołączyć do zabawy. Nie, żeby skręcanie karków lub masakrowanie komuś głowy kolbą karabinu jakoś specjalnie go kręciło - ale nie robiło mu różnicy, czy wróg wierzgał mu w rękach, czy dostawał kulkę. Robotę trzeba było zrobić -jak mawiał jego ojciec naprawiając rury w jednej z licznych kamienic na Bromielaw. Nie można było zawieść jego oczekiwań.

Uśmiechnął się na obawy Jenkinsa. Czy jego obawy cokolwiek zmieniały? Planów nie było i w tej chwili można sobie było jedynie pogadać o tym, co tam będzie, jak wielki będzie kompleks i jakie trudności tam napotkają. Czasem tak jest, że można polegać na ogólnikowych wytycznych, wtedy lepiej mieć kilka pomysłów na zapas, by nie musieć improwizować za wiele. A i tak improwizacja była największą bronią SAS - o to przynajmniej się nie martwił. Niektórych znał ze słyszenia, i wiedział do czego są zdolni. Jedynie chłopaki z powietrzno-desantowej i amerykanin byli nieco niepewni, ale cóż, nikt nie jest idealny.

Will spokojnie czekał na podsumowanie odprawy przez "majorka" podczas gdy koledzy kończyli wypowiadać swoje uwagi i spostrzeżenia.
 
Asmodian jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 09:32.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172