Wątek: Nawiedzony dom
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-06-2014, 16:45   #90
nefarinus
 
nefarinus's Avatar
 
Reputacja: 1 nefarinus nie jest za bardzo znanynefarinus nie jest za bardzo znanynefarinus nie jest za bardzo znanynefarinus nie jest za bardzo znany
Czyli musiał iść pierwszy. Berwik wydał z siebie westchnienie, w którym uważny słuchacz prawdopodobnie usłyszałby zduszone przekleństwo. Nie było jednak rady z złodziej ruszył schodami w górę poprzedzając wszystkich. Po raz kolejny przywitał ich dobrze znany duch, z tym że tym razem był nieco bardziej rozmowny niż zwykle. Co z tego skoro to co powiedział bynajmniej nie uspokoiło ani Berwika ani jego towarzyszy. wręcz przeciwnie... szczególnie ten fragment o jedzeniu dusz. "Co ma być to będzie, grunt to nie dać się zabić" pomyślał. Próbował sobie w ten sposób dodać otuchy przed walką, ale w głębi ducha dobrze wiedział, że bynajmniej tak optymistycznie nie jest.

W tym momencie niezwykły podmuch wepchnął ich do pomieszczenia, a Berwik stracił przy tym równowagę, zatoczył się i wylądował na podłodze. Chciał się jak najszybciej podnieść i włączyć do walki, słyszał bowiem odgłosy wydawane przez krasnoluda i elfa, które nie pozostawiały wątpliwości co do tego że właśnie rozgorzała walka. Zerwawszy się jednak na równe nogi zaraz ponownie przysiadł na ziemi sparaliżowany strachem, szeroko otwartymi oczami wpatrując się w szkaradę jaką mieli przed sobą. Z tego odrętwienia wyrwał go dopiero cios, zadany przez stwora potężną macką. Berwik otrząsnął się i choć w głowie huczało mu jak w kuźni, a ból oślepiał go niemal zupełnie, ruszył do ataku mocno ściskając w dłoni rękojeść miecza. Zaraz przekonał się jednak, że walka w takim stanie bynajmniej nie jest łatwa, a brak obycia z mieczem nie ułatwia sprawy. Złodziej ograniczył się do wymachiwania mieczem w kierunku gdzie, jak mu się wydawało, mógł znajdować się Koszmar, był więc mocno zdziwiony gdy okazało się że to jego cios dobił potwora. Nie dane było mu się cieszyć tym zbyt długo bowiem posoka, która wypłynęła z ran zabitego monstrum zapaliła jego ubranie. Odruchowo rzucił się na podłogę i przeturlał się kilkakrotnie, nim jednak udało mu się zdusić płomienie poczuł, jak w kilku miejscach boleśnie parzą jego skórę. Widząc jak towarzysze przechodzą przez ramę obrazu, podźwignął się i resztką sił stanął na nogach. Świat przed oczami złodzieja wirował, usiany czarnymi plamami. Wyciągnął przed siebie ręce, niemal po omacku trafił na otwór i przelazłszy na drugą stronę runął bez czucia na trawę.
 
nefarinus jest offline