- Mówiłem, mówiłem. Następnym razem idziesz pieszo - Paula odszepnęła przez komunikator, w pierwszym momencie mając ochotę sprzeciwić się pomysłowi zabicia tego człowieka z zimną krwią. Mógł mieć karabin dla samoobrony przez pobliskimi ludźmi Fumadores.
Szybko odrzuciła tę hipotezę, psiocząc już wyłącznie w swoich własnych, niesłyszalnych dla nikogo innego myślach.
Otworzyła cicho drzwi i wyszła, przekradając się na tył samochodu, karabin przez wzgląd na wielkiego Bucka, musiała trzymać w bagażniku. Mimo tego zajmowało to sporo, bo musiała dopiero nakręcić na lufę tłumik, zbyt długi do trzymania wszystkiego razem. Trwało to przez kolejne sekundy.
Wreszcie udało się. Wyszła zza samochodu, kucnęła i uniosła broń. To była żadna odległość, nie potrzebowała dodatkowej solidnej podpórki. Przesunęła noktowizor na czoło, włączyła tryb w lunecie i wyszukała cel. - Gotowa.
Po potwierdzeniu i na sygnał nacisnęła spust. |