Powoli zaczyna go mdlić od palenia. Cały dzień minął na wypaleniu trzech paczek Luckiesów. Cholerny stres. Musiał stwierdzić, że dobre słowo Stammersa poprawiło mu humor.
-Jak w ogóle wygląda ruch wokół obozu, sir? Szkopy kręcą się jakimiś pojedynczymi pojazdami, do których moglibyśmy się upakować? I gdzie są generatory? Brak prądu nam pomoże i da czas. Pytanie czy może też w czymś przeszkodzić. Myślę tak sobie, że kompleks podziemny ma oddzielne zasilanie, a obóz swoje. Awarie się zdarzają. Każdy z nas rozwali wartowników na wieżyczkach. Gdy to zrobimy nasi wybuchowi chłopcy przygotują ładunki tam gdzie efekt będzie piorunujący. Jeden zostanie na górze i będzie obsługiwać MG, mamy tutaj jednego wielbiciela krajalnic do mięsa. Musimy spętać dowódcę, bo awaria generatorów na pewno wzbudzi u niego czujność. Tam musi zostać kolejny, który najlepiej szprecha świńską łaciną. Reszta rusza do podziemi i wtedy zaczyna się wyścig z czasem, sir. Myślę, że przy naszej liczebności podwędzimy maksymalnie trzech naukowców. Większa liczba nas opóźni. Co wy na to chłopaki?
__________________ - Sir, jesteśmy otoczeni!
- Tak?! To wspaniale! Teraz możemy strzelać w każdym kierunku! |