Ciężko rzec czy to pod piżamami ino skóra a kości były, czy to może wykidajło miał dziś zwyczajnie dobry dzień. Dość by rzec, że czaromiocki zezwłok uniósł Bojan jakoby to pusta flaszka była.
A w międzyczasie porobiło się rabanu w głównej salijce. Z równą więc dla takiej okoliczności wściekłością zamachnął się magusem na najbardziej rzucające się na sali głównej indywiduum. Oooo… tego tam gamonia, któren jak jakaś dziwka na stół wlazł i pląse jakie wyprawiać zaczął. Nosz baranie łby… Czego tu kurwa się zrozumieć nie da??? Karczma po to jest by się nażreć i nachlać. A jak piniądza dość to i podupczyć, czy w karcioszki porżnąć. Nie by krzesłami ciskać, czy na stołach hasać!
Bojan stęknął i posłał kościstego maga niczym jaki magiczny pocisk w filującego po izbie z karczmenego stołu Krótkiego.
__________________ "Beer is proof that God loves us and wants us to be happy"
Benjamin Franklin |