Grupa udała się w dalszą drogę. Thog ciągle milczał od czasu do czasu spoglądając badawczo na kompanów. Goliat, który im towarzyszył wyglądał na prawdę imponująco. Jego gabaryty z pewnością nie pomagały w nawiązywaniu przyjaźni i znajomości. Ale pewnie i wrogów miał znacznie mniej dzięki swej posturze.
W końcu dotarli na skraj lasu. Barbarzyńca nie poczuł, żeby te miejsce specjalnie zrobiło na nim wrażenie. Ot kolejny las owiany złą sławą, gdzie zginęło kilku śmiałków tracąc orientację w terenie i zdychając z głodu. Nawet nie zauważył iż z każdym kolejnym krokiem robi się tu coraz ciemniej. Jakby potężna magia chroniła żyjące tu stwory od słonecznych promieni, które jakby nie patrzeć były negatywnym bodźcem dla niektórych bestii i potworów.
-Patrzcie coś tam jest...- rzucił na głos Grzmot, wyrywając półorka z kolejnego niepotrzebnego rozmyślania.
-He?- warknął tylko głupkowato nie bardzo wiedząc o co może się rozchodzić wielkoludowi. Krzyk Vary nieco zbił półorka z tropu. Konie zaczęły wierzgać i panicznie prychać, zrzucając przy tym z grzbietu dziewczynę i przybysza z dalekiego wschodu.
-Wrrrr...- zawył na widok olbrzymiej łasicy. Nigdy nie widział tak sporego futrzaka. Lecz widząc że stwór rzuca się do ataku nie czekał ani chwili, uniósł swój topór i rzucił się do walki. Rzucił to było idealne stwierdzenie, gdyż w momencie gdy unosił oręż do boju, skupiając się na ruchliwym przeciwniku, nie dostrzegł wystającego z ziemi korzenia, o który się potknął lądując twardo na ziemi jak długi.
Przez sekundę myślał, że potwór rzuci się na niego z zębiskami i pazurami by rozszarpać go i zagryźć, lecz gdy uniósł głowę stwór uciekał w popłochu. Sam nie wiedział czemu, lecz nie marudził z tego powodu. Leżąc byłby dla stwora łatwym celem. Wartko wstał, podnosząc przy okazji swój topór -Głupi Thog...- zrugał się za brak uwagi, który mógł doprowadzić do nieszczęśćia -Ślepy Thooog...- dodał jakby chciał się wytłumaczyć za to co przed chwilą miało miejsce...
__________________ A na sektorach, śląski koran, spora sfora fanów śląskiej dumy, znów wszyscy na Ruch katować głosowe struny! |