Po tym wszystkim co przeszła w ostatnich dwóch dniach, Paula nie rozmyślała nad kolejnym zabójstwem, które popełniła. Miał broń, nie był niewinny. Nie patrzyła jak mężczyźni przenoszą ciało, zajmując się czymś innym. Wyjęła z bagażnika plecak i założyła go, sprawdzając i zapinając wszystkie paski. Nie był duży, idealnie dopasowywał się do pleców. - Zostanę, sprawdzę, czy nie ma tu przejścia. Mamy jeszcze pięć kilometrów, to nie będzie krótki i łatwy spacerek. Skoro to Fumadores tu siedzą, to muszą mieć stąd jakieś dojście do obozu.
To mówiąc podniosła broń, zabezpieczyła i trzymając przed sobą zagłębiła się w las, z zamiarem okrążenia zgrupowania domów i poszukania ścieżki. |