Elfka z niezadowoleniem spojrzała na trupy zielonych i na swoje rany. Nie miała jednak czasu dłużej się nad nimi zastanawiać.
- Ściągnąć te ścierwa! - warknęła posyłając porządnego kopa w jedno z trucheł. Jeszcze tylko brakowało potknąć się o trupy. Oddelegowała jednego to tej roboty i już zaraz przekazywała dalsze rozkazy. Tym razem samej również strzelając. Ludzie na murach topnieli w oczach. Czy to przez śmierć, czy oddelegowanie do innych zadań.
Youwiel ścięło krew w żyłach na widok stwora z jakim przyszło im walczyć. Wywerna czy jakkolwiek zwał się ten jaszczur stanowił potęgę armii wroga, choć był tylko jeden. Był na tyle duży, że mógłby jednym uderzeniem ogona pozrzucać wszystkich z murów. Choć ciężko było zignorować bestię, Youviel nakazała strzelcom celować w wilczych jeźdźców. Ich w końcu było dużo a ich brama leżała w strzępach. |