"Wziął nas za zwykłych podróżników gwiezdnych. Nic dziwnego, pewnie po przejściach wyglądamy na dwóch nieszkodliwych uchodźców." pomyślał Dash. "Ale skoro mówi o skorumpowanym senacie i siedzących Jedi, zapewne nie wie nic o wojnie domowej. To tylko udowadnia, jak długo już tutaj tkwią..."
Człowiek rzucił rodianinowi przeciągłe, wymowne spojrzenie mówiące "Mamy kłopoty, stary."
Dash postanowił na razie nie rzucać się zbytnio w oczy ich nowym kompanom. Z jego słów i aury wyczuć można było, że rycerze Jedi nie cieszą się u niego sympatią, a przynajmniej nie szacunkiem. Na razie należało więc grać i wierzyć, że kiedy już uda im się opuścić tę planetę, razem z Teerikiem znajdą jakąś możliwość kontynuowania ich misji i powiadomienia Rady Jedi o zaistniałych problemach.
- Widzę, że macie spore doświadczenie w biwakowaniu na tej planecie.- Zagadnął Rogera.- Długo już tutaj jesteście?-
__________________ " - Elfy! Do mnie elfy! Do mnie bracia! Genasi mają kłopoty! Do mnie, wy psy bez krzty osobowości! Na wroga!"
~Sulfelg, elfi czarodziej. "Powołanie Strażnika". |