Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-06-2014, 10:09   #5
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Stracony dzień, burza na karku. Nijak zysku w tym nie było widać. Co prawda strat również nie, bo dopóki piorun człowieka nie trafi, to trochę lecącej z nieba wody człowieka nie zabije, o czym Twem wiedział aż za dobrze.
A jeśli przed deszczem zdoła się schować pod gęstym parasolem drzew, to nawet uda się nie zmoknąć. Co prawda mądrzy ludzie mawiali, że podczas burzy nie wolno się chować pod drzewami, ale jeśli się znajdzie jakieś przytulne zarośla z dala od wysokich drzew, to ani deszcz, ani pioruny nic człowiekowi nie zrobią.

Wnet się jednak okazało, że ewentualne zmoknięcie to żaden kłoptot w porównaniu z tym, co się zbliżało na skrzydłach burzy.
Gryf, na dodatek wyglądający na wściekłego, a przecież każdy wiedział, ze dobry gryf to gryf znajdujący się bardzo, bardzo daleko od obserwatora. A ten natomiast był dość blisko. I z każdą chwilą coraz bliżej. Na dodatek z miny nie wyglądał na chcącego przeprowadzić przyjacielską pogawędkę.
Znawcy mawiali, że gryfy, niesprowokowane, nie atakują ludzi. Ten, który leciał w kierunku Twema, najwyraźniej o tym nie słyszał. Albo też sprowokował go kto inny, a gryfowi było wszystko jedno, na kim się odegra.

Las był za daleko, by pod koronami drzew znaleźć schronienie, gryf był za szybki, a przynajmniej na takiego wyglądał. Pozostawało mu stawić czoła z bronią w ręku... lub użyć sposobu.
Nagle Twem, Straffer i Nivio zniknęli, a w górę wzniósł się drugi gryf, dla odmiany czarny.


Czarny gryf zatoczył dwa koła, po czym zaczął się oddalać, jakby prowokując do pościgu.
 
Kerm jest offline