Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-06-2014, 13:38   #104
Aeshadiv
 
Aeshadiv's Avatar
 
Reputacja: 1 Aeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputację
Czarnoksiężnik spokojnie siedział obserwując całe zajście między Tiarą, a krasnoludami. Kolejne prowokacje ze strony kobiety były coraz bardziej irytujące. Specyficzny kodeks honorowy nie pozwalał jednak Veldarowi się wtrącić. To był ich osobisty konflikt, ich cyrk, a nie jego małpy.

Piosenka, prawdopodobnie improwizowana sprowadziła uśmiech twarz czarnoksiężnika. Siedząc oparty o skałę pokręcił głową i delikatnie się zaśmiał. Próba uciszenia harpii przez krasnoluda też była dość zabawna. Prosty czar z magicznego przedmiotu, a tyle frajdy. Cały przyjemny nastrój popsuła jednak ta sama osoba, która siała ten cały zamęt. Otóż Tiara zrobiła coś, czego Veldar nie tolerował. Spróbowała kradzieży. Szczęśliwie jednak amulet ją pokarał. Czarnoksiężnik sam przymknął oczy, chociaż bardzo chciał zobaczyć to, jak harpia wije się na ziemi.

Gdy tylko jego oczy wróciły do stanu, w którym mógł bezpiecznie przejść, wstał. Zbliżył się do harpii szepcząc coś pod nosem. Kucnął dwa metry od niej. Oczy czarnoksiężnika były całe czarne, smród siarki unosił się w dość sporym promieniu. Gdy tylko Tiara odzyskała możliwość przyswajania bodźców z zewnątrz powiedział:
- Jeśli chcesz konfliktu ze mną, to spróbuj jeszcze raz targnąć się na własność kogoś innego niż trupa. Oczywiście, tylko jeśli go pokonałaś.
 
__________________
Sanity if for the weak.
Aeshadiv jest offline