Ciepły posiłek w żołądku był czymś, na co Natalia już nawet nie miała nadziei. A tu proszę, nie dość ze ciepły to jeszcze smaczny i w dobrym towarzystwie. Artur okazał się sympatycznym kompanem, jakby się umył i ogolił pewnie nawet całkiem przystojnym.
- Chciałabym zatrzymać tą chwilę, zatrzymać teraz czas - powiedziała kiedy skończyli jeść.
Wysłuchała propozycji Artura i zastanowiła się chwilę.
- Dobrze, zrobimy to co uważasz za słuszne. Szczerze powiedziawszy gdybym Cię nie spotkała, to nie wiem gdzie bym poszła i co zrobiła, miałam ochotę położyć się i umrzeć. Ale teraz jest lepiej - mówiła to głaszcząc psa.
- Ale trzeba coś zrobić z jego łapką zanim ruszymy. Obudzę go i wyjmę mu ten kawałek z łapy, mógłbyś ewentualnie przytrzymać mu łeb żeby mnie nie ugryzł?
__________________ Courage doesn't always roar. Sometimes courage is the quiet voice at the end of the day saying, "I will try again tomorrow.” - Mary Anne Radmacher |