Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-06-2014, 12:00   #487
Jaracz
 
Jaracz's Avatar
 
Reputacja: 1 Jaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputację
Wolf był zły. Bitwa nie szła po jego myśli. Od początku był świadomy że nie obejdzie się bez strat, ale zieloni zaskakiwali go każdym kolejnym posunięciem. Samobójcze ataki, bomby które zawstydziłyby niejednego nulnijskiego inżyniera, a przede wszystkim dziwne wynalazki i wykorzystanie bestii. Brama była w strzępach znacznie wcześniej niż to zamierzał. Pomimo strat, wciąż jednak się trzymali. Orkowie atakowali falami, pozwalajac obrońcom na zajęcie się każdą z nich z osobna. Nie wszystko było stracone. Ta myśl go pokrzepiała i pozwalała mieć nadzieję na zwycięstwo.

Drżenie jakie rozeszło się po umocnieniach, po wybuchu bramy, odczuł aż na szczycie baszty. Odruchowo przykucnął nie chcąc spaść z dachu i zaraz wstał na równe nogi oceniając szkody.

Pozostali przy życiu kusznicy umykali z murów. Na blankach zostało zaledwie czterech prochowych, Youviel i Gomez. Baszta wciąż miała pełną obsadę. Tarczownicy dołączali do obrony bramy. Zakrwawieni pikinierzy z pierwszej linii byli przeciągani w stronę tunelu.

- Wytrzymać! - ryknął z góry - Kusznicy! Wracać na pozycje albo wam łby pourywam!

Wrócił na zewnętrzną stronę dachu akurat by ujrzeć nadciągającą kolejną falę. Orkowie i ich bestie oraz… troll. Ponownie posłał jednego ze strzelców, by powiadomił żołnierzy na dziedzińcu o nadciągających siłach.

- Trzy dziesiątki orków! - krzyknął prochowy z dachu baszty - Z czerwonymi… - zawahał się nie wiedząc czym są te bestie i postanowił użyć najbliższego skojarzenia - Psami! - odetchnął przed przekazaniem najbardziej złowieszczej informacji - I troll!

Wrócił na pozycję. Odmówił w duchu modlitwę do bogini wojny dziękując jej za bezpieczną pozycję na dachu baszty gdzie gobliny nie rzucały wybuchających sakiewek. Podniósł do ramienia arkebuz patrząc kątem oka na Wolfa i czekając na rozkaz. Przez głowę przemknęło mu jeszcze raz jak nazwał okrągłe bestie, które skakały przez pole bitwy. W życiu nie chciałby spotkać takiego psa.

W ocenie Wolfa, troll był nie lada zmartwieniem, ale wiedział też że nie może zignorować ilości nadciągających orków. Rydwany zaś wciąż pozostawały realnym zagrożeniem.

- Mur! Strzelać w rydwany! Walić w wilki! - ochrypły od krzyków głos jednookiego najemnika rozbrzmiał ponownie - Baszta! Strzelać w orków i psy! Celuuuuuuuuj! - przeciągnął słowo przystawiając naładowaną kuszę do ramienia - PAL! - ryknął gdy czerwone bestie znalazły się w efektywnym zasięgu.

Gdy nacisnął spust natychmiast odsunął się, tak jak i pozostali strzelcy na dachu ustępując miejsca swoim towarzyszom. Ci również na jego rozkaz wypalili plując ołowianymi pociskami w nadciągających zielonych piechurów.

- Strzelać bez rozkazu! - ryknął na koniec gdy już jasnym się stało, że nadciągająca fala jest już blisko.

Wytrenowani arkebuzerzy zmieniali się na pozycjach podtrzymując nieprzerwany ostrzał w zielone i czerwone bestie. W tym czasie, Wolf już schodził z baszty, by zająć miejsce na murze i uzupełnić szeregi na tej pozycji.
 
Jaracz jest offline