Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-06-2014, 13:40   #8
Gob1in
 
Gob1in's Avatar
 
Reputacja: 1 Gob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputację
Syn Ivara jechał tuż obok tej, której bronić polecił mu jarl. Knudsson muiał mieć jakieś podejrzenia, albo sama obecność wielu przyjezdnych w Rohald wzbudziła w nim ostrożność. Sigurd rozumiał powody - przecie nigdy nie wiadomo, czy na uroczystość wskazania następcy jarla i święto Jol w jednym przybędą jedynie przyjaciele, czy także wrogowie.

Stanowili dziwne towarzystwo - sama obecność thurla i volvy w małej, sześcioosobowej grupie była niecodzienna, a hirdman wolał zachowywać dystans wobec tej dwójki. Nie rozumiał tego, czym oni się zajmowali. Wolałby traktować Hild jako przesądną niewiastę, a Klemeta jako mieszkającego w lesie, na wpół szalonego dziada. Jednak przebywając w otoczeniu jarla poznał już, że ich umiejętności, wyszydzane przez niektórych niedowiarków, nienawidzone przez innych i poważane przez kolejnych były czymś, co wykracza poza rozumowanie zwykłego człowieka. Pamiętał wróżby volvy, z których całkiem sporo stawało się rzeczywistością. Pamiętał też thurla otoczonego mrokiem, gdy rozmawiał z duchami umarłych. O nie, Sigurd z całą pewnością nie wątpił w powiązania tej dwójki z innymi światami, a może nawet bogami. I o ile wciąż uważał, że ostrym żelazem można rozwiązać każdy problem i każdego wysłać w zaświaty, o tyle wcale nie kwapił się, by stawać przeciwko komuś, kto kroczy między wymiarami. Jego zadaniem była walka z podobnymi mu wojownikami i chciał, by tak właśnie zostało.

* * *

Niezadowolony zaklął pod nosem, gdy w końcu Klemet przyznał, że zgubił trop jelenia, za którym podążali już dłuższy czas. Szybko jednak dostrzegli ślady człowieka, których tutaj nie powinno być. Mógł to być zmierzający do Rohald podróżny, chociaż nie znajdowali się blisko traktu. Mógł być kto ktoś, kto nie chciał zostać zauważony przez mieszkańców doliny. Thorgrim ruszył pierwszy, a za nim reszta.

Nie trwało długo, gdy kryjąc się za drzewami obserwowali obcych uzbrojonych mężczyzn. Syn Ivara mocniej zacisnął palce na spękanej korze pokrywającej pień wysokiej sosny. Jeden z najemników nosił na szyi wisior w kształcie Młota Thora. Czy był to taki sam, jak znaleziony w Hemmet? Młot Thora z głową wilka pośrodku symbolu? Dowiedzieć się tego mógł jedynie w jeden sposób...

Nim jednak zdołał cokolwiek uczynić, wartownik musiał dostrzec któregoś z obserwujących ich Rohaldczyków. Kilka uderzeń serca później pięciu najemników ruszyło w stronę Jorun, Hild i Thorgrima. Widać to któryś z nich zdradził się z pozycją.

Sigurd przeciął drogę najbliższemu mężczyźnie. Tamten zasłonił się przed cięciem i oddał cios. Kolejny, przed którym Ivarsson się uchylił spowodował, że przeciwnik poślizgnął się na zlodowaciałym śniegu i upadł. Sigurd zdecydował szybko rozprawić się z leżącym wrogiem i potężnie uderzył mieczem zza głowy. Oponent nie zdołał w porę zasłonić się przed ciosem. Miecz spadł na w pół lężącego, wpół wstającego wojownika trafiając w łączenia między naramiennkami a szyją. Krew trysnęła a mężczyzna upadł na plecy trzymając się desperacko za szyję.

Krew buzowała w żyłach Ivarssona. Powalił wroga szybko i szukał kolejnego przeciwnika. Okazało się jednak, że z pięciu obcych nie ustał żaden. Sprawnie poszło, nie licząc rany Thorgima. Upewnił się, że pokonany przez niego mężczyzna nie stanowi zagrożenia i poszukał wzrokiem tego, u kogo dostrzegł wcześniej talizman. Gniewny grymas przemknął przez twarz, gdy zobaczył tamtego martwym, jednak zmilczał. Przez chwilę wodził wzrokiem za rannym berserkerem jakby coś rozważał, aż wreszcie odpuścił. Podszedł do leżącego na śniegu ciała z odrąbanym ramieniem i poszukał czegoś, co mogło wyjaśnić ich pobyt tutaj. Następnie zrobił to samo z wierzchowcami. Zawartość juków, broń, pancerze i sakiewki rzucił na śnieg pośrodku polany.
 
__________________
I used to be an adventurer like you, but then I took an arrow to the knee...
Gob1in jest offline