To, co ujrzał Sav z pozostałymi, nie napawało optymizmem. Jak można się było spodziewać, zwiad nie miał polegać tylko na przejechaniu z jednego miejsca do drugiego i z powrotem. Powrót wydawał się najbezpieczniejszym rozwiązaniem. Jednak mężczyzna nie zdecydował się osobiście wyruszać na zwiad, aby zawrócić bez żadnych informacji. - Jedziemy. Nie mamy czasu - powiedział po chwili. Był dowódcą i oczekiwano od niego stanowczych decyzji. Nie mógł sobie pozwolić na gdybanie. Krótkie przemyślenie sytuacji i podjęcie decyzji. W tej chwili musiał to zrobić.
Już miał zacząć jechać w kierunku wzgórza, ale coś się stało. Poczuł coś dziwnego. Podrapał się po szyi, poprawiając chustę. To utwierdziło go w tym, że trzeba kontynuować zwiad. Nic nie działo się bez powodu, a już na pewno nie to. - Bądźcie czujni - nasunął kaptur na głowę i ruszył przed siebie. Nawet jeśli ktoś miał zamiar mu się sprzeciwić, zignorował to i jechał dalej.
__________________ Cóż może zmienić naturę człowieka? |