Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-06-2014, 22:45   #153
Karmazyn
 
Karmazyn's Avatar
 
Reputacja: 1 Karmazyn ma wspaniałą reputacjęKarmazyn ma wspaniałą reputacjęKarmazyn ma wspaniałą reputacjęKarmazyn ma wspaniałą reputacjęKarmazyn ma wspaniałą reputacjęKarmazyn ma wspaniałą reputacjęKarmazyn ma wspaniałą reputacjęKarmazyn ma wspaniałą reputacjęKarmazyn ma wspaniałą reputacjęKarmazyn ma wspaniałą reputacjęKarmazyn ma wspaniałą reputację
Liczba epitetów, jakie Zbigniew posłał w myślach w swoją stronę, przyprawiłaby o zawroty głowy niejednego stałego bywalca wiejskiej popijawy. Był nieostrożny i teraz przyszło mu za to zapłacić. Co prawda w rękach trzymał kuszę, ale wiedział, że nie zdąży. Będzie musiał wycelować i nacisnąć spust, a w tym samym czasie zakapturzonemu wystarczy mocniej przejechać po gardle elfki. Był na przegranej pozycji i nie za bardzo wiedział jak z niej wyjść stojąc po tej samej stronie, co dotychczas. A gdy nie wiadomo, co zrobić, trzeba improwizować.
Wilk powoli zaczął obniżać kuszę, by w końcu położyć ją na podłodze. Nie omieszkał delikatnie ukłuć się w palec, pokrywając ostrze bełtu swoją krwią. Następnie uniósł ręce za głowę i postąpił krok w stronę mężczyzny trzymającego Gwen. Starał się tak ustawić, by własnym ciałem zasłonić kuszę.
- No i w końcu jakieś sensowny powód, by zdradzić cały honor najemników i całą tę resztę bez mrugnięcia okiem. - głos mężczyzny był spokojny, a na jego twarzy widniał delikatny uśmiech. - Tylko wyjaśnijcie mi coś. Powiedzieliście, że moja współpraca za jej życie. Tylko skąd mam mieć pewność, że dotrzymacie słowa? Musielibyście ją puścić. Wtedy skąd wy możecie mieć pewność, że ja dotrzymam słowa? Jak na moje to jest błędne koło. - Kolejny krok w stronę mężczyzny. - Zawsze zwyczajnie możecie mnie zabić. Ale wtedy powinienem już tkwić na stercie ciał. Więc potrzebujecie mnie do czegoś. No albo jesteście dobrzy i chcecie bym wykradł przesyłkę bez zabijania reszty, a to... - gestem wskazał na ciała - jednak wielka pomyłka. No, ale przechodząc do rzeczy... Puszczasz ją i współpracujemy, czy mam nakarmić cię twoimi jajami? - To pytanie zostało zadane z szerokim i drapieżnym uśmiechem na ustach.
 
__________________
Dłuższy kontakt może zagrażać Twojemu zdrowiu lub życiu.
Toczę batalię z życiem. Nieobecny na długi czas.
Karmazyn jest offline