Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-06-2014, 08:24   #186
Caleb
 
Caleb's Avatar
 
Reputacja: 1 Caleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputację
Borheim mówił głośno, aby zagłuszyć ryk silników Szakala.
- Kabikuk na pewno nie odpuści okazji i sam spróbuje przejąć maszynę, więc przy odrobinie szczęścia dorwiemy go tuż pod gąsienicami machiny, oderwanego od swych głównych sił i gotowego do odstrzału...
- To zbyt proste - odpowiedział Crow - I zbyt pochopne jak na człowieka, który zgromadził taką władzę. Ci ludzie naprawdę zdają się go podziwiać - wskazał w stronę, z której przybyli, czyli w kierunku miasta.
Akcja została przeprowadzona wzorcowo. Grupy rozdzieliły się w zwartych szykach. Alexander uzbroił się w swój karabinek. Wolał rewolwery, ale bardzo możliwe że miało przyjść otwierać ogień dużo i gęsto. On i reszta drużyny przeczesywali właśnie zimne, mechaniczne korytarze, na których ścianach widniały ogromne litery PR/56, gdy wtem...
- Kryć się - rzucił Rico.
Rozległy się pierwsze wystrzały. Każdy rzucił się w kierunku najbliższej osłony. W przypadku szeryfa była to okablowana centrala, obecnie wyłączona. Spojrzał na wyświetlacz swojego karabinu. Wszystkie procesy sprawne, magazynek pełny. Czas rozpocząć zabawę.
Między świstem kul i wystrzałów plazmy, zakrzyknął jeszcze:
- Zostawmy jednego żywcem. Pogadamy z obwiesiem.
Zerwał się z miejsca tak szybko, że ptak na jego ramieniu wzleciał do góry i dopiero za chwilę dogonił swojego pana. W tym czasie Alexander wślizgiem posunął się za stertę aluminiowych rur. Położył plackiem na ziemi, wystawiając jedynie głowę oraz lufę broni. Celownik skierował na głowę jednego z napastników. Pociągnął za spust.
 
Caleb jest offline