Mortensen wolał trzymać się od zarośli, w których coś najwyraźniej konsumowało posiłek, nie obawiając się przy tym głośnego zachowania przy wejściu do opanowanej przez odmieńców kopalni. Była to zatem im podobna szkarada, wyjątkowo głupie i nieostrożne zwierzę, albo coś gorszego od obu wymienionych.
Widząc zamiary kurdupla z toporkiem przygotował łuk i założył strzałę na cięciwę - jeśli coś zeżre brodacza, to może uda się toto ustrzelić, nim wylezie na otwartą przestrzeń. Co chwilę zerkał również na ziejący mrokiem wylot kopalnianego tunelu - nazłaziło się tu pewnie sporo wrażych kreatur.
W każdej chwili był gotowy posłać strzałę w pysk niebezpieczeństwu. O ile będzie miało jakiś pysk.
__________________ I used to be an adventurer like you, but then I took an arrow to the knee... |