Wstała z fotela powoli, niepewnie jakby opuszczając swoją bezpieczną enklawę. W pasmach światła widać było spokojnie szybujące drobinki kurzu - w tym momencie wydało się to Joannie niezwykle piękne i liryczne. Uśmiechnęła się do własnych myśli. Promienie słońca wpadały przez okno, muskając ciepłem jej twarz.
Zatrzymała się przy jego biurku i oparła się o nie tyłem. Stał blisko niej, patrząc daleko przed siebie w sobie tylko znany punkt. Wyglądał spokojnie, dostojnie i w mniemaniu Joanny trochę smutno. Dotknęła jego ramienia, jakby było 'bezpieczną opcją', jakby ten gest był jedynie powtórzeniem jego dotyku. - Chciałeś mi powiedzieć o czymś ważnym. - przypomniała bardzo spokojnym i delikatnym głosem. Może nawet nie chciała wracać do sprawy, do nieprzyjemnych i dziwnych rozmów, nie mogła po prostu już znieść jego milczenia. Ten miły, mruczący głos... Mów do mnie, proszę... |