Nic dodać nic ująć. Problem w tym, że to rodzice źle zrozumieli "bezstresowe wychowanie". To nie znaczy puścić dziecko samopas, tylko zamiast borzozowej witki i klęcznia na grochu poświęcenie dziecku czasu. Przekazanie mu pozytywnych wzorców zachowań i systemy wartości...
Swoją drogą, czasem dobrze jest dostać na goły tyłek, za jakąś głupotę. To porawia ukrwienie...