Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-06-2014, 11:43   #90
Nefarius
 
Nefarius's Avatar
 
Reputacja: 1 Nefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputację
Spoglądał na płonący stos z obojętną miną. Był prostym człekiem, świat widział albo w czerni albo w bieli. Dla niego ktoś albo był winnym albo nie. Albo działał przeciwko Stomperowi albo dla niego. W świecie pełnym okrucieństwa i kultystów chaosu filozoficzne dywagacje nad wielkością win było marnowaniem czasu. Smród palonych ciał nie robił na nim wrażenia. Czuł ten zapach nie raz w swych rodzimych stronach. Wzdrygnął się tylko lekko gdy dostrzegł w jaki sposób córka kowala na nich zerka. Gotów pomyśleć że zyskali sobie śmiertelnego wroga, który ruszy niebo i ziemię, by pomścić śmierć ojca. Z drugiej strony, ruszali w pościg za kultystą chaosu, członkiem jakiejś sekty, czy zatem warto było przejmować się niewinnym dziewczęciem, które pewnikiem umarłoby najpóźniej kilka dni po opuszczeniu swego domu w dziczy w samotności? Raczej nie. Rudzielec spojrzał na Olafa. Ten ciągle wywoływał u Norsa negatywne uczucia. Zdawał się być fałszywym i irytującym cwaniakiem, który gotów był zrobić wszystko by osiągnąć swój cel.

Kolejną osobą, której się przyjrzał był ten cały Markus. Pizdowaty gnojek, który myśli, że symbol młota i komety z dwoma ogonami daje mu prawo robienia, co dusza zapragnie, podobnie z resztą jak i Siegfried, który to nie miał krzty szacunku do wolnej woli osób go otaczających. Tyr miał nadzieję, że spotka go los taki sam jak dotknął Stompera, że zepsuta moc chaosu spaczy jego ciało i sam będzie musiał skazać się na śmierć. No i Zoja. Z większymi jajami niż Olaf. Wojowniczka rodem z Kislevu o dobrym sercu i średniej jakości poczuciu humoru. Jedyna osoba, którą rudzielec darzył sympatią w tej całej grupie.
-Dobra, popatrzeli, nawąchali się smrodu, to chodźta, bo czasu szkoda.- rzekł gromko próbując zmotywować kamratów do ruszenia w drogę. Pogoda nie sprzyjała. Wiatr, śnieg, mróz. On jeden śmiał się tylko z poczerwieniałych od zimna gęb kompanów.

-Mróz jest dopiero, kiedy ślina zamarza w mordzie, a zwierzyna tygodniami nie wyłazi ze swych nor bojąc się, że zamarznie żywcem. Mróz jest dopiero, kiedy walczysz z samym sobą, czy zdychać z bólu brzucha czy pójść w krzaki wysrać się, żeby ci gówno w drodze nie zamarzło. To? To nie mróz jeszcze, więc głowy do góry i cieszcie się że nie odmarzną wam kutasy przy szczaniu jak wam się zachce.- pocieszył ich w swoim stylu. Marsz przez śnieg również nie robił na nim wrażenia. Był mieszkańcem dalekiej północy i tam nie raz śnieg przewyższał jego wzrost.
-Ruszaj się żwawiej, to krew z powrotem zacznie płynąć w twoich żyłach- zwrócił się do Olafa widząc, że chłop coraz słabiej sobie radzi -Nie myśl, że będę Cię taszczyć jak zaniemożesz. Zostawimy cię tam gdzie zostaniesz.- wyjaśnił od razu.
 
__________________
A na sektorach, śląski koran, spora sfora fanów śląskiej dumy, znów wszyscy na Ruch katować głosowe struny!
Nefarius jest offline