- Właśnie panie Greimold. Dość to dziwne, że dom zdatny do zamieszkania stoi sobie i jest do dyspozycji podróżnych. Czy wy aby nie pakujecie nas w jakieś kłopoty?
Był tak samo podejrzliwy jak Ernst. Oferta starca była co najmniej dziwna. "Czerwona Wiśnia", "Czerwony Dom" miejscowi najwyraźniej mieli jakąś słabość do koloru czerwonego.
Gdy usłyszał, że towarzysze mają zamiar iść do "Czerwonej Wiśni", poczuł jak burczy mu w brzuchu. - Zjadłbym coś, ale jestem bez grosza. Czy któryś z was poratuje towarzysza podróży? Miska kaszy to wszystko czego teraz pragnę. |