Wymuszanie tak zwanej ochrony było czymś, z czym Max zetknął się już parę razy. Oprychy, które kazały płacić za ochronę... przed sobą. Bardzo prosty sposób na bardzo łatwe pieniądze.
Ale trzeba się było zastanowić, szczególnie teraz, gdy z ich małej drużyny zniknął Helvgrim, który zapewne sam zdołałby rozwalić kilka bandyckich łbów, niezbyt się przy tym spociwszy.
- Kwota jest interesująca, mistrzu - powiedział. - Całkiem interesująca. Ale stale nie wiemy, ilu jest tych bandytów, co chcą haracz wymusić. No i, druga sprawa, czy któryś z twoich wynalazków, mistrzu, może nam pomóc w poradzeniu sobie ze zgrają nieproszonych gości.
- Trzeba też pamiętać, ze my w końcu stąd pójdziemy, a oni zostaną - dodał. |