Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-06-2014, 00:27   #24
Mike
 
Reputacja: 1 Mike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputację
Clif Westrock
Ukazanie się psa i jego opiekuna mocno zaskoczyło i zdemotywowało parkę. Akurat Bill przyszpilał dziewczynę do maski wraku za którym byli schowani i zdaje się jest/był w trakcie jej gwałtownego pozbywania się jej odzieży wierzchniej czemu ona starała się przeszkodzić. Teraz w pierwszej chwili oboje z zaskoczenia znieruchomieli.

- Ej, człowieku… Spokojnie… Bez nerwów… - mruknął speszony chłopak podnosząc ręce do góry. Dziewczyna wykorzystała to i wyrwała się mu chcąc mu i przybyszom zdaje się uciec ale najwyraźniej bała się zrobić więcej niż krok czy dwa z powodu psa. Więc zatrzymała się poza zasięgiem rąk Bill’a i szczęk Psa.

- Gdybym się denerwował to drgałby mi palec. Więc poznasz gdy zacznę - powiedział Clif. - Słyszałem że byłeś w Vegas. Gdzie konkretnie? Bo może się jakoś dogadamy…
- Ej, człowieku! Właśnie! Po co te nerwy nie? Jakoś się dogadamy! Może schowasz tą pukawkę co? I ten pies to twój? Możesz go jakoś na smycz czy co? - najwyraźniej odzyskał trochę werwy jak skumał, że nie sprzątniesz go od ręki. Choć z oczywistych względów i pukawka i pies wzbudzały w nim obawy. Jak i w większości świadków takiego kombo.

-No był w Vegas ale macha ręką, że to było minęło. Proponuje ci interes. Był na pobliskiej wyspie bo miał chłopaków spotkać i przezimować ale przypadkiem znalazł tylko tę tutaj wywłokę. (wskazuje na dziewczynę). No ale jak był widział tam Juana Kreskę. Ponoć umie uzyskać dowolne kombo w prochach. Zniknął wraz z rodziną z parę miechów, może i pół roku temu.
No i generalnie Bill twierdzi więc, że go widział na wyspie. Można by go zhaltować i zawieść z powrotem do Vegas. No a jest jeszcze parę osób co by było zainteresowanych jego dzieciakiem. Też można by go opchnąć razem albo oddzielnie. Za niego można dostać tyle samo albo i więcej co za Kreskę.

- Wstrzymaj konie - osadził go Clif - spluwa zostaje tu gdzie jest, a Pies… upierdoli ci jaja za wspomnienie o smyczy.
- Szukam kolesia, ma zobowiązania, których nie spłacił. Podobno był w okolicach Vegas - opisał kolesia, który zwinął córkę szefa - Mógł prowadzać się z jedną laską. Kojarzysz ich?

Koleś spojrzał na Clifa wyraźnie przestraszony, przełknął nerwowo ślinę i chyba spanikował bo odwrócił się i zaczął uciekać.
- Kojarzy - mruknął Clif i pociągnął za spust. Celował w nogi, choć przy tym kalibrze trafienie mogło oznaczać naprawdę pośpieszne dokńczenie rozmowy. O ile Pies nie postanowi okazać miłosierdzia…
Mimo, że dziewczyna mogła poczuć, że nie stoi w centrum uwagi to jednak Clif nie pozwalał sobie spuścić jej z oka.

Kula trafiła w udo, facet stracił równowagę i przeszerował po śniegu. Złapał się za przestrzeloną nogę i zaczął się drzeć. Gorączkowo tłumaczył i się drze, że to tamci dwaj tak załatwili tamtą małą, i się drze, i że on tylko stał na czatach, no i się drze bo go ta przestrzelona noga boli…

Laska wyciąga do Clifa błagalnie ręce i prosi by jej nie zabijał.
- Ja go właściwie nie znam. - pociągnęła nosem - przyczepił tutaj do mnie - I zaczyna płakać. - Pozwól mi wrócić do domu…

Pies zaczął powarkiwać najwyraźniej zirytowany tym wszystkim.

Westrock spojrzał na rannego, ale rana nie wydawała się śmiertelna, kula ominęła tętnice.
- Odpowiedz mi o tamtych dwóch? Jak wyglądali?
A do dziewczyny:
- Usiądź sobie koło wraku. - dziewczyna posłusznie usiadła.
Ganger tymczasem opisał swoich kumpli, wszystko się zgadzało.

Clif zaczął wyłuskiwać broń z kieszeni i zza kurtki gangera. Obrzyn, beretta z pełnym magazynkiem, do tego składany nóż. Jakieś prochy i kilka żetonów z kasyna.
- Puść mnie stary, ja nic nie zrobiłem, możemy zrobić dila…
Dalsze słowa przerwał krzyk i głuche warczenia… i kolejne wrzaski. Pies dopadł uciekająca dziewczynę i zaczął ją tarmosić za ramię.
Clif spokojnie wziął berette gangera i bez słowa strzelił mu w głowę, rozbryzg poszedł bokiem.
W ciszy spowodowanej wystrzałem mówi:
- Pies, puść ją.
Szybko pozbierał graty zabitego, schwycił go za kołnierz i zawlókł za wrak samochodu, tam przysypał go śniegiem, to sam zrobił z krwią na miejscu egzekucji.

Pies puścił dziewczynę i teraz siedział obok patrząc na nią uważnie. Laska skulona wciskała sie we wrak samochodu trzymając się za krwawiącą rękę.
- Kim jesteś i co tu robisz? I kim są znajomkowie tego typa z którymi już nie trzymasz?
Trzęsąc się i jąkając zaczyna chaotyczną opowieść, że przybyli tu parę tygodni temu jako potężny gang. Ale pojechali na tą wyspę gdzie wybuchła zaraza jaka ich przetrzebiła. Dodatkowo potwory które były na dole. Kto poszedł to mało kto wracał. Więc się zwinęli. Gang się po tym w zasadzie rozpadł. Część zimuje po okolicy część pojechała do Det kilka osób jak ona nawet zostało tu na miejscu. Może na wiosnę się zbiorą a może nie. Nie wiadomo jak to będzie. Dziś spotkała Billy’ego który się odłączył parę tygodni temu i wrócił teraz. Chyba o niczym nie wiedział. No ale teraz już po wszystkim.
- Proszę, zabierz psa i pozwól mi odejść.
Clif bez słowa wszedł za wrak i chwile go nie było. Gdy wrócił miał w rękach nóż i kilka szmat. Schował nóż i przyklękł dolo laski. Szybko owinął ranę szmatami i zacisnął węzeł.
- Tyle mogę zrobić, teraz spadaj do domu.
- Czekaj
! - sięgnął do zdobycznego worka i pogrzebał, po chwili wyjął zawinięty w szmatkę kawałek chleba i sera. - Masz.
Spojrzał znacząco na Psa, pies wzruszył ramionami i wywalił jęzor. Poczekali aż dziewczyna, potem Clif sprawdził jeszcze raz czy ślady nie rzucają się w oczy. Przysypał śniegiem kilka pominiętych wcześniej plam krwi i ruszył w drogę.
- Tylko go, kurwa, wykop to takiego zasadzę ci kopa w dupę, że mi się kamasz zaklinuje. Idziemy.
 
Mike jest offline