- Cindy? - rzekł Baba nieco zaskoczony. Zupełnie się jej nie spodziewał tutaj. Toteż z początku gapił się na nią ogłupiały.
Potem jednak uśmiechnął się i ukucną obok niej. - Nic Baba ci nie zrobi Cindy. Chcę tylko porozmawiać. - rzekł najspokojniej jak potrafił.
Baba niemalże instynktownie dostrzegł, że wzbudza za dużo zainteresowania. - Choć Cindy ze mną. Kupię ci coś ciepłego do picia i porozmawiamy. Dobrze?
Baba widział zbliżającego się Erika. Nie wstał jednak nawet. Spojrzał na niego jedynie kątem oka. - Przepraszam panie Erik. Baba niczego panu nie obiecywał. Cindy pójdzie ze mną. Pan zdejmie grzecznie rękę z broni, proszę się nie mieszać, to pana nie dotyczy. Nie chcę nikogo skrzywdzić.
Potem Baba wyciągnął rękę do Cindy. - No już spokojnie. Baba Nic ci nie zrobi. - rzekł, nie czekając jednak na jej reakcję, udźwignął ją do góry, a potem wziął za rękę. Obrócił się w stronę zastępcy szeryfa i zmierzył go groźnym spojrzeniem. Potem jak gdyby nigdy nic, ruszył w stronę baru. |