Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-06-2014, 21:29   #10
Plomiennoluski
 
Plomiennoluski's Avatar
 
Reputacja: 1 Plomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputację
Poszukiwania w oparciu o szczątkowe informacje zazwyczaj były trudne. Okolica jak na gryfy też całkiem nie pasowała, ale zbyt wiele osób widziało stwora, żeby były to jedynie fanaberie i gonienie za wiatrem w polu. Czy też w lesie, bo niedaleko Postronków leżał las. Nie jakiś wielki, ale nawet nieduży byłby w stanie ukryć gryfa. To mają do siebie lasy i latające bestie, ciężko je wytropić po śladach dokładnie, co najwyżej można stwierdzić że jakieś tutaj żeruje.


Pogoń za gryfem zakończyła się równie znienacka, co się zaczęła. Gdy Litwor zwyczajnie jechał dróżką, spotkał nie tylko jakiegoś podróżnego, ale i gryfa w jego majestatycznej niemalże pozie. Niemalże, bo wyglądałby jakby mu się pomieszało w głowie, szykujący się do ataku na powietrze. Kiedy miał ładnie wystawioną ofiarę tuż poniżej siebie. Samo to zdziwiło magobójcę, jednak nie aż tak, jak efektowne rozbryźgnięcie się tuż po stworzeniu niepokojącego wzoru. Na chwilę go to zamurowało, tak samo jak Puszka, mimo że był psowatym wielkości konia drugiego mężczyzny. Stał wraz z swym wierzchowcem mocno wmurowany, ale jedynie na chwilę. Nie obawiał się że mężczyzna, czy ktokolwiek doprowadził gryfa do eksplozji, zrobi z nim to samo, bo choćby nie wiedział ile magii ktoś próbował wpompować w Litwora, zawsze skutki były takie same, czyli żadne. Mimo to, jakoś nieswojo mu było stać w resztkach pięknej bestii. Zwłaszcza że zaczynało padać. Rozejrzał się za jakimkolwiek dającym się zidentyfikować kawałkiem gryfa, porwał go w rękę i pognał marnola do lasu. W jednej ręce ściskał lejce, w drugiej kawał łapy.
- To twoja sprawka?! - Krzyknął za mężczyzną, starając się przekrzyczeć odległość i narastający deszcz.
 
__________________
Wzory światła i ciemności pośród pajęczyny z kości...
Plomiennoluski jest offline